Gościem Porannej rozmowy Gazeta.pl jest Tomasz Trela, poseł Lewicy i były już współszef sztabu Roberta Biedronia.
Głównym tematem rozmowy były oczywiście wybory prezydenckie i kiepski wynik kandydata Lewicy. Według oficjalnych już wyników PKW Biedroń zdobył 2,2 proc. wszystkich głosów.
- Z wynikami wyborów się nie dyskutuje, tylko je analizuje. Ten wynik oczywiście nie jest dobry - trzeba z niego wyciągnąć wnioski i iść dalej do przodu. Przed nami długi marsz do wyborów samorządowych, europejskich i parlamentarnych. Początkowo sondaże były dla nas korzystniejsze, jednak epidemia koronawirusa, jak i wejście do gry nowego kandydata - Rafała Trzaskowskiego - który kojarzy się z niektórymi postulatami lewicowymi, spowodowało spłaszczenie rezultatu Roberta Biedronia - powiedział Trela w Porannej rozmowie Gazeta.pl.
- Lewica ma swoją trudną przeszłość, jak i piękne momenty. Wystarczy przypomnieć, co wydarzyło się osiem miesięcy temu, gdy wróciliśmy do polskiego parlamentu po czteroletniej nieobecności. Zdobyliśmy wówczas ponad 2 miliony głosów. Wynik wyborów prezydenckich nie jest idealny. Daleko mu nawet do dobrego. Ale prawdziwy polityk ma to do siebie, że potrafi cieszyć się z sukcesu, jak i pogodzić się z tym, że poniósł porażkę. Jestem natomiast przekonany, że wyniki sondażowe Lewicy będą lepsze niż te Roberta Biedronia - przekonywał były wiceszef sztabu Biedronia.
Biorąc pod uwagę poparcie procentowe, Biedroń uzyskał gorszy wynik niż Magdalena Ogórek, którą SLD wystawiło do wyborów prezydenckich w 2015 r. Zdaniem Treli, byłego prezydenta Słupska nie można jednak porównywać z Ogórek. - To polityk z osiągnięciami. Był parlamentarzystą, później wywalczył prezydenturę w Słupsku, a teraz jest eurodeputowanym - przekonywał poseł Lewicy.
Czy kiepski rezultat Biedronia w I turze doprowadzi w najbliższych dniach do rozliczeń na Lewicy? - My w Lewicy mamą taką zasadę, że o od pierwszego do ostatniego dnia wyborów trzymamy się razem. Pewnie powiemy sobie w tym tygodniu kilka gorzkich słów. Jestem przygotowany na to, że koleżanki i koledzy mogą zmyć mi głowę. Przyjmę to z godnością - mówił Trela.