Kandydat Koalicji Polskiej w wyborach prezydenckich w czwartek był w Słupcy w województwie wielkopolskim. Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej odniósł się między innymi do wizyty Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych.
Polityk zapowiedział, że jako prezydent nie będzie brał udziału w wyjazdach zagranicznych "po to, żeby sobie zrobić zdjęcie". Lider PSL tym samym nawiązał do fotografii, na której widać Andrzeja Dudę wpisującego się do księgi pamiątkowej.
- Jeżeli ta wizyta miała tylko to na celu, to jest bardzo małe, miałkie. Taka postawa nie przystoi prezydentowi. To była ustawka wyborcza. Nie widzimy efektów tej wizyty: nie ma porozumienia, nie ma podpisanych umów. Albo ona była nieprzygotowana i była marketingowym zabiegiem wyborczym, albo polska dyplomacja kompletnie się pogubiła - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Nie ma nic o żołnierzach, nie ma konkretów w sprawie energii jądrowej - tylko i wyłącznie działania związane z wyborem Andrzeja Dudy, który może się mocno przejechać, bo wybory wygrywa się w Końskich, nie w Waszyngtonie - dodał dalej kandydat. Polityk dodał, że wyjazdy prezydenckie powinny być planowane razem z Radą Bezpieczeństwa Narodowego i być planami działań wyznaczonymi na dwa-trzy lata, a nie dwa-trzy dni.
Lider PSL zachęcał też wyborców do wzięcia udziału w głosowaniach. Polityk podkreślił, że "bitwa na wozy" ogłoszona przez MSWiA może być jedną dobrą rzeczą, jaką "na odchodne" zrobi Andrzej Duda.