Podczas debaty prezydenckiej TVP padło pytanie o związki osób homoseksualnych. Prowadzący program Michał Adamczyk przypomniał, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział niegdyś, że chciałby udzielić pierwszego homoseksualnego ślubu, a jego zastępca Paweł Rabiej zaproponował, aby najpierw wprowadzić związki partnerskie, następnie małżeństwa homoseksualne, a na końcu pozwolić na adopcję dzieci przez gejów i lesbijki.
- To oczywiście wymaga zmian ustaw i konstytucji. Czy pan, jako prezydent, zgodzi się na te zmiany? - zapytał Michał Adamczyk wszystkich kandydatów.
Większość kandydatów wydawała się poirytowana postawionym przez dziennikarza pytaniem. Marek Jakubiak stwierdził, że "jest zażenowany" tym, iż ciągle rozmawiamy na ten temat. Paweł Tanajno powiedział z kolei, że spodziewał się takiego pytania i "najwyraźniej dyktuje je Jarosław Kaczyński". Swoją diagnozę postawił też Krzysztof Bosak.
- To pytanie, które ma oczywiście pogrążyć kandydata Platformy Obywatelskiej, którego słowa zostały zacytowane i poprawić pozycję obozu rządzącego i jego kandydata, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział Bosak.
Polityk ocenił, że "to zagrywka dla osób mniej inteligentnych, które nie zauważyłyby, że obóz rządzący w tej sprawie przez pięć lat nie zrobił nic".
- To, co ja postuluję, to powstrzymać finansowanie zza granicy tego środowiska, [...] to uszczelnić prawo oświatowe, tak żeby organizacje zajmujące się tą tematyką nie wchodziły bez zgody i wiedzy rodziców do szkół - powiedział Krzysztof Bosak. Bosak zapowiadając, że jako prezydent nie pozwoliłby na wprowadzenie zmian, które umożliwiałyby zawieranie małżeństw między osobami tej samej płci.