Wybory 2020. Emilewicz broni paktu Gowina i Kaczyńskiego. "PKW ogłosi najpewniej zerowy wynik wyborów"

Wicepremierka Jadwiga Emilewicz skomentowała porozumienie, jakie zawarli Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Stwierdziła, że to, co zapisano w oświadczeniu, nie jest założeniem a priori, a domniemaniem na temat tego, co może się wydarzyć po 10 maja.

Wicepremierka, ministra rozwoju i wiceprezeska Porozumienia Jadwiga Emilewicz gościła w programie "Jeden na jeden" w telewizji TVN24, gdzie komentowała środowe porozumienie między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem. Przypomnijmy, że w oświadczeniu polityków napisano:

po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie.

Zapis ten spotkał się z krytyką wielu ekspertów i opozycjonistów. Jest wśród nich marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który mówił, że "dwaj liderzy partyjni, ale de facto szeregowi posłowie, coś ustalają i jeszcze proroczo mówią, co uchwali Sąd Najwyższy". Inne zdanie na ten temat ma Jadwiga Emilewicz.

- Wiemy, że głosowanie się nie odbędzie, a Państwowa Komisja Wyborcza ogłosi najpewniej zerowy wynik wyborów. Zakładamy, że Sąd Najwyższy odniesie się do sytuacji, która będzie miała, a raczej nie będzie miała miejsca w niedzielę - stwierdziła wicepremierka, tłumacząc, że zapis w oświadczeniu Kaczyńskiego i Gowina to domniemanie.

Zobacz wideo Jakie będzie zdanie Sądu Najwyższego ws. wyborów? Komentuje Marcin Ociepa

Jadwiga Emilewicz: Pracujemy nad nowelizacją ustawy o wyborach korespondencyjnych

Zapytana o to, dlaczego rząd nie przesunie wyborów poprzez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, Jadwiga Emilewicz stwierdziła, że w Polsce nie ma stanu klęski żywiołowej, a stan zagrożenia epidemicznego.

- Nie widzę powodu do tego, żeby wprowadzać stany nadzwyczajne, aby przesuwać terminy wyborów. To rodziłoby niebezpieczny precedens na przyszłość. Oznaczałoby, że w przyszłości ktoś mógłby stwierdzić, że "mam niewygodne sondaże, zatem wprowadzę ten czy inny stan, aby przesunąć termin wyborów" - stwierdziła ministra rozwoju.

Jadwiga Emilewicz zapewniła także, że już trwają prace nad nowelizacją ustawy o wyborach korespondencyjnych, a rząd chce, żeby projekt ten trafił do Sejmu w przyszłym tygodniu. Ze słów wicepremierki wynika, że nowelizacja ma przywrócić rolę Państwowej Komisji Wyborczej i wzmocnić tajność głosowania. Zapytana o możliwy termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich 2020 wskazała na przełom czerwca i lipca. 

Więcej o: