Mnożą się wątpliwości dotyczące terminu wyborów prezydenckich 2020 i ich przesunięcia. Do krytyków paktu Kaczyński-Gowin dołączyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. 7 maja wydała oświadczenie, w którym przypomina, że nie istnieje inny zgodny z prawem sposób przesunięcia terminu wyborów prezydenckich niż wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
"Porozumienie dwóch szefów partii nie stanowi źródła prawa, zaś mnożenie kolejnych niezgodnych z Konstytucją rozwiązań nie może być uzasadniane interesem ojczyzny, zwłaszcza gdy można go skutecznie chronić zgodnie z obowiązującą Konstytucją" - czytamy w dokumencie.
Przypomnijmy, że po tym, jak Senat odrzucił ustawę pozwalającą na przeprowadzenie wyborów w formie korespondencyjnej, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin ogłosili, że doszli do porozumienia. Zaplanowali, że dzięki głosom posłów Zjednoczonej Prawicy Sejm odrzuci stanowisko Senatu i przyjmie ustawę o wyborach kopertowych, ale nie odbędą się one 10 maja. Głosowanie ma zostać odsunięte w czasie, ale bez względu na termin ma się odbyć w formie korespondencyjnej. Jak to możliwe?
Liderzy PiS i Porozumienia założyli, że jeśli wybory 10 maja się nie odbędą, Sąd Najwyższy ogłosi ich nieważność, a Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek zarządzi nowy termin wyborów. Jeśli taki scenariusz będzie miał miejsce, Marszałkini Sejmu będzie miała 14 dni, licząc od dnia zapadnięcia decyzji Sądu Najwyższego, na ogłoszenie nowego terminu wyborów prezydenckich. Będą musiały się one odbyć w ciągu 60 dni od wyznaczenia nowej daty głosowania. Wielu prawników uważa jednak, że takie rozwiązanie nie jest możliwe na gruncie obowiązującego prawa.