W czwartek Sejm odrzucił uchwałę Senatu, w której izba wyższa opowiedziała się przeciwko ustawie dotyczącej wyborów kopertowych. Tuż po głosowaniu z wnioskiem formalnym na mównicę wszedł Michał Wypij, członek klubu PiS i partii Porozumienie Jarosława Gowina.
- W tej trudnej dla Polski sytuacji, kiedy jesteśmy ofiarami zarazy, bardzo się ciesze, że znaleźli się ludzie, którzy potrafili znaleźć dobry kompromis dla Polski - powiedział poseł i zwrócił się do posłów opozycji: - Żałuję, że odrzuciliście państwo wyciągniętą rękę Zjednoczonej Prawicy, żeby w sposób rozsądny ustabilizować sytuację polityczną w naszym kraju. Tym samym Polacy zyskują wybory, które będą w pełni wolne, demokratyczne - stwierdził.
Dalej Wypij przekonywał, że "państwo zyskuje stabilizację polityczną".
I za ten kompromis, za tę dojrzałość polityczną, której nie zdali wszyscy, którzy siedzą na tej sali, w tak trudnym momencie dla Polski chciałbym serdecznie podziękować naszym partnerom, zwłaszcza panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wygrała Polska, dziękuję bardzo
- powiedział Wypij. Opozycja na jego wypowiedź zareagowała śmiechem i okrzykami.
W czasie przepychanki między PiS a Porozumieniem o wybory prezydenckie Wypij uchodził za jednego z największych przeciwników korespondencyjnych wyborów w maju. Sam zresztą wielokrotnie mówił, jaki ma do tego stosunek. - Będę głosował przeciwko wyborom korespondencyjnym bez względu na to, jakie to konsekwencje polityczne przyniesie - powiedział w Radiu Wnet.
Z kolei w rozmowie z wp.pl w poniedziałek stwierdził: - (...) Inaczej z panem ministrem Sasinem definiujemy lojalność. Dla niektórych chyba granica między lojalnością a niewolnictwem jest bardzo cienka. My, jako Porozumienie, niewolnikami nie jesteśmy. Jesteśmy lojalni wobec Polaków.