W środę po godz. 22 doszło do porozumienia Jarosława Gowina i Jarosława Kaczyńskiego. Wspólne oświadczenie prezesów PiS i Porozumienia oznacza, że wybory korespondencyjne odbędą się w nowym terminie - najpewniej w lipcu - w trybie korespondencyjnym. Będą ponadto organizowane przez Państwową Komisję Wyborczą. "Po 10 maja 2020 roku oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - napisano w oświadczeniu prezesów PiS i Porozumienia.
Dzień później Sejm przegłosował ustawę o głosowaniu korespondencyjnym (poprzez odrzucenie uchwały Senatu), która teraz trafi na biurko prezydenta.
Podczas środowej debaty prezydenckiej w TVP, jej gospodarz Michał Adamczyk podkreślał, że zgodnie z konstytucją wybory muszą odbyć się do 23 maja. Z kolei Wiadomości TVP niemal codziennie emitowały materiały o "kolejnym dniu zwłoki Senatu", który procedował nad ustawą o głosowaniu korespondencyjnym - zdaniem telewizji publicznej zbyt wolno. Na początku kwietnia portal tvp.info opublikował sondaż pracowni Indicator, według którego "58,5 proc. badanych wyraziło zdanie, że w czasie epidemii koronawirusa głosowanie korespondencyjne jest bezpieczniejsze od głosowania w lokalach wyborczych".
Dzień po ogłoszeniu wiadomości o umowie Kaczyński-Gowin na tvp.info pojawił się zgoła inny sondaż. Portal informacyjny telewizji publicznej opublikował badanie przeprowadzone przez przez United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM 58,8 proc. badanych zadeklarowało, że nie wzięłoby udziału w wyborach korespondencyjnych w najbliższą niedzielę (10 maja). Co więcej, 68,8 proc. ankietowanych wyraziło chęć udziału w wyborach tradycyjnych, jeśli te odbyłyby się w sierpniu.
Sondaż pokazuje też wyraźną tendencję - im później miałoby się odbyć głosowanie, tym wyższa byłaby frekwencja i to bez względu na to czy byłyby to wybory korespondencyjne czy w lokalach
"U sporej części wyborców pojawiła się obawa, że korespondencyjne nie będą uczciwe. To dotyczy głównie zwolenników opozycji. Druga niepewność dotyczy braku tajności. Sposób głosowania może prowadzić do ujawnienia na kogo został oddany głos. Obie kwestie wpływają na niechęć do udziału w wyborach - ocenił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Marcin Duma z United Surveys.