Przypomnijmy, że wieczorem 6 maja gruchnęła wiadomość o tym, że liderzy PiS i Porozumienia znaleźli kompromis dotyczący wyborów prezydenckich 2020. Głosowanie ma się odbyć korespondencyjnie, ale w innym terminie, niż pierwotnie planowano. Takim obrotem spraw nie jest zaskoczony szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski.
- Lewica od samego początku tego sporu Zjednoczonej Prawicy, który był udawany, mówi, że Jarosław Gowin to człowiek-guma, który swój kręgosłup polityczny wygnie tak bardzo, jak będzie potrzeba polityczna tego wymagała i widać wyraźnie, że Jarosław Kaczyński do takiego wygięcia doprowadził - mówił Gawkowski w rozmowie z TVN24.
Poseł stwierdził, że zamiast wprowadzić stan klęski żywiołowej, o co postulowała Lewica, rząd znów posługuje się "sztuczkami prawnymi".
- To, co robi Prawo i Sprawiedliwość i Gowin, to jest po prostu śmianie się Polakom w twarz. Doprowadzono do sytuacji, w której cały świat śmieje się z polskich wyborów, demokracja w Polsce jest deptana, a największe do tego ręce przyłożył Jarosław Gowin.
Zapytany o to, kiedy odbędą się wybory prezydenckie 2020, Krzysztof Gawkowski stwierdził, że to zależy m.in. od tego, kiedy Marszałek Sejmu podejmie decyzję na ten temat.
- Co z wyborami 10. [maja - red.]? Stawiam tutaj stan zapytania. Rozumiem, że Sąd Najwyższy i pan Zaradkiewicz będzie teraz służyć ręką i radą, bo unieważni te wybory. Nie pójdziemy do urn, bo nic nie zostało przygotowane. Kto odda teraz kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej? - mnożył pytania poseł Lewicy.
Gawkowski stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do takiego chaosu, że na trzy dni przed wyborami prezydenckimi 2020 30 milionów Polaków nie wie, kiedy będą wybory i kto będzie w nich startował.
- Wstyd, hańba, ale złość mnie przede wszystkim ogarnia, bo ze święta demokracji zrobiono święto upolitycznienia do kwadratu. To po prostu nie zostanie nigdy zapomniane i nigdy zaakceptowane. Ktoś kiedyś za to zapłaci - powiedział Krzysztof Gawkowski.