Według wstępnych, nieoficjalnych wyliczeń opozycyjny pakt senacki zdobył 51 mandatów, PiS i jego sojusznicy - 49. Jest to sukces opozycji w sferze symbolicznej - a jakie ma ona realne możliwości blokowania ewentualnych inicjatyw izby niższej?
Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może ją przyjąć bez zmian, uchwalić poprawki albo uchwalić odrzucenie jej w całości. Jeżeli Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy nie podejmie stosownej uchwały, ustawę uznaje się za uchwaloną w brzmieniu przyjętym przez Sejm
- głosi artykuł Art. 121 Konstytucji.
Oznacza to, że Senat będzie mógł przeciągnąć proces legislacyjny do miesiąca. Ten czas może wykorzystać na rzetelną debatę, konsultacje. Potem, jeśli zdecyduje się na jedno z trzech działań (odrzucenie ustawy w całości, wprowadzenie poprawek bądź przyjęcie projektu), po senackich uwagach ustawa i tak wróci do Sejmu.
Wtedy posłowie bezwzględną większością głosów są w stanie przegłosować odrzucenie senackich poprawek, projektów czy też uchwałę Senatu odrzucającą ustawę w całości.
Wniosek? PiS, mający większość sejmową oraz swojego prezydenta, i tak będzie miał furtkę, by "przepchnąć" ustawy nawet przy sprzeciwie senatorów.
Uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo poprawkę zaproponowaną w uchwale Senatu, uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów
- czytamy w Ustawie Zasadniczej.
Większość bezwzględna wymagana m.in. do odrzucenia poprawek Senatu podczas trybu ustawodawczego jest wtedy, gdy za określoną propozycją opowiada się więcej niż połowa głosujących, a dokładniej - liczba zwolenników przewyższa łączną liczbę przeciwników oraz wstrzymujących się. Czekamy jeszcze na oficjalne wyliczenia dotyczące podziału mandatów, według sondażowych wyliczeń Ipsos, PiS miał liczyć na 239, czyli zapewnić sobie większość. Potem, po ogłoszeniu przez PKW wyników z ponad 90 proc. komisji, w wyliczeniach pojawiły się liczby 235 i 236.
Nie będzie jednak już zapewne możliwe przechodzenie całego trybu legislacyjnego w kilka dni, jak miało to miejsce np. w przypadku przyjęcia 23 grudnia 2015 r. nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Następną instancją jest głowa państwa. Po uchwaleniu ustawy, to znaczy rozpatrzeniu jej przez Sejm i Senat, marszałek sejmu przekazuje ją do podpisu prezydentowi RP. Prezydent podpisuje ustawę jeżeli nie budzi ona jego zastrzeżeń i zarządza jej publikację (w ciągu 2 tygodni od publikacji ustawa zwykle wchodzi w życie). Ale może też odmówić podpisania ustawy i w ciągu 21 dni przekazać ją Sejmowi z umotywowanym wnioskiem o ponowne rozpatrzenie (to tzw. prawo weta) albo zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności jej postanowień z konstytucją.
Marszałek Senatu może wyrażać zgodę na przeróżne społeczne wydarzenia w Senacie. Na przykład wystawy i konferencje. Jak zauważa redakcja "Polityki", mógłby się zgadzać na wysłuchania publiczne, które PiS w Sejmie praktycznie zablokował.
Co jeszcze może Senat? Może przyjmować własne rezolucje, oświadczenia, apele i opinie, przyznawać dotacje polonijnym mediom i organizacjom pozarządowym.
Ważnym aspektem jest możliwość wniesienia sprzeciwu co do kandydatury na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich, szefa UODO, NIK, UKE, a także prezesa IPN, dwóch członków Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, dwóch senatorów wchodzących w skład Krajowej Rady Sądownictwa i Krajowej Rady Prokuratury, jednego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i trzech członków Rady Polityki Pieniężnej.
Bez większości w Senacie PiS nie mógłby zmienić Ustawy Zasadniczej, bo tu konieczne jest uchwalenie jej brzmienia w identycznym kształcie przez obie izby.
Ustawę o zmianie konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. W praktyce oznacza to, że do pewności zwycięstwa w tej grze potrzeba poparcia 307 posłów oraz 51 senatorów
- czytamy w opracowaniu Macieja Onasza z Zespołu Badań Wyborczych Katedry Systemów Politycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Natomiast mniejszość blokująca wynosi odpowiednio 154 posłów lub 50 senatorów. Wystarczy osiągnięcie jednej z tych wartości blokujących, gdyż Sejm nie ma możliwości złamania ewentualnego sprzeciwu Senatu. Tutaj warto zauważyć, że PiS i tak musiałby mieć najpierw większość konstytucyjną w Sejmie.