To już kolejna gwarancja bezpartyjnej prezydentury, która padła z ust kandydata komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Po tym, jak Patryk Jaki wystąpił z partii Solidarna Polska i w wywiadzie dla radia TOK FM powiedział, że "można powiedzieć, że jest bezpartyjny", nadszedł czas na kandydatkę z Krakowa. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Małgorzata Wassermann podkreśliła, że nie jest członkiem żadnej partii i zagwarantowała apartyjność swojej prezydentury.
"Należę do Klubu Parlamentarnego PiS, ale w dniu wyboru na prezydenta Krakowa mandat automatycznie by mi wygasł, podobnie jak przestałabym być przewodniczącą ds. Amber Gold. A samą działalnością partyjną nigdy nie byłam zainteresowana, dlatego też nigdy nie wstąpiłam do PiS" - powiedziała Małgorzata Wassermann w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Kandydatka PiS na prezydenta Krakowa powiedziała też, że nie skupia się na wynikach sondaży i pracuje od rana do nocy, wierząc, że mieszkańcy Krakowa podejmą właściwą decyzję. Zapowiedziała także, że nie wypełni krakowskiego ratusza urzędnikami PiS-u i "nie będzie czyścić urzędu z ludzi Majchrowskiego", choć chciałaby wymienić wiceprezydentów.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" zapytał Małgorzatę Wassermann także o jej najważniejsze obietnice wyborcze. Zapytana o to, ile czasu potrzebuje na to, by zlikwidować problem smogu w Krakowie, odpowiedziała, że smog może zniknąć w 2-3 lata. Zapowiedziała także, że metro w Krakowie nie zostanie wybudowane tylko z budżetu miasta, ale także dzięki funduszom pozyskanym z państwa, podkreślając przy tym, że liczy, że premier Mateusz Morawiecki będzie wspierał budowę metra w Krakowie. Zapytana o aferę taśmową odpowiedziała: "Po 1989 roku Polska miała kilku wybitnych premierów, do których zalicza się Mateusz Morawiecki. Stoję murem za premierem Morawieckim, którego zasług dla Polski nie przekreśli żadna taśma z przekleństwami".