Chcieli sprzątać plakaty, usłyszeli, że żadna partia tego nie robi. "Pierwszy raz ktoś o to spytał"

W ostatnich tygodniach komitety wyborcze zalały miasta plakatami, billboardami i ulotkami. Kampania minęła, mogłyby je posprzątać? Nic z tego.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasUstawowo partie mają 30 dni na usunięcie śladów po kampanii wyborczej. Wszyscy wiemy jednak, że porzucone plakaty zdarza się widzieć nawet kilka lat po wyborach. Działacze partii Razem chcieli oszczędzić tej wątpliwej przyjemności mieszkańcom Wrocławia i zaplanowali sprzątanie po swojej kampanii. Gdy poinformowali o tym administratora miejsc ogłoszeniowych, usłyszeli, że jeszcze żadna partia nie chciała po sobie sprzątać.

- Pierwszy raz zdarzyło się, że ktoś o to spytał - przyznał w rozmowie z nami właściciel firmy-operatora słupów ogłoszeniowych. Dowiedzieliśmy się także, że do tej pory firma zdejmowała plakaty komitetów we własnym zakresie, bo "nie mogła czekać aż ktoś się zmiłuje".

Żeby zweryfikować te informacje, zadzwoniliśmy jeszcze do dwóch operatorów z innych miast. W warszawskiej firmie powiedziano nam, że nie ma sensu czekać aż komitety usuną plakaty i już wcześniej zakleja się je innymi reklamami. To samo powiedział nam administrator nośników reklamowych w Krakowie. Plakaty na nośnikach tej firmy były zaklejone już dzień po wyborach.

Operatorzy nie mają w tej kwestii złudzeń i starają się tak zaplanować kampanie reklamowe, by nowe plakaty można było rozkleić jak najszybciej po wyborach - usłyszeliśmy.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: