Co czeka Lisa? Gugała: Nie odpowiem. Błaszczak: Niech robi co chce. W mediach prywatnych

- Jaki będzie los Tomasza Lisa w TVP po zmianie władzy?- pytaliśmy gości poranka wyborczego w Gazeta.pl. Zdaniem Mariusz Błaszczak, szefa klubu PiS, nie ma dla niego miejsca w mediach publicznych.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Czy Tomasz Lis pozostanie w Telewizji Publicznej? - pytał Łukasz Mężyk z serwisu 300polityka.pl w poranku wyborczym w redakcji Gazeta.pl. To, że po zmianie władzy nie będzie mógł prowadzić już programu w TVP, sugerowali przed wyborami m.in. sprzyjający PiS publicyści.

Dziennikarz Jarosław Gugała zaśmiał się i stwierdził, że "nie potrafi, a nawet nie chce odpowiadać na to pytanie". - Nadmierne zaangażowanie polityczne dziennikarzy zawsze kończy się problemami dla tych dziennikarzy - dodał.

"Media publiczne są jednostronne i zdominowane przez PO, PSL i SLD"

Z kolei surowo ocenił Lisa Mariusz Błaszczak, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w ubiegłej kadencji. - Niech Tomasz Lis w mediach prywatnych robi w mediach prywatnych to, na co ma ochotę i na co mu właściciel pozwala. W publicznych powinny być wysokie standardy wobec dziennikarzy -oceniał Błaszczak.

- Media publiczne są jednostronne i zdominowane przez PO, PSL i SLD. A muszą być publiczne. Mam nadzieję, że to, co robił Tomasz Lis, postrzegane będzie jako złamanie standardów dziennikarskich - dodał

Sam Lis skomentował te pytania na Twitterze. "Kolega Mężyk na gazeta.pl wciąż pyta o mnie i TVP. Ewidentnie przejmuje się tym bardziej niż ja", napisał redaktor naczelny "Newsweeka".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: