Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasAsystent poprawia garnitur Januszowi Piechocińskiemu, inny nakłada makijaż Barbarze Nowackiej. Pośrodku, sam, stoi Adrian Zandberg, pozbawiony krawata, patrząc na politycznych przeciwników z mieszanką zdziwienia i politowania.
To zdjęcie po debacie obiegło media społecznościowe wraz z zachwytami nad politykiem Partii Razem. I choć Zandberg był malowany tak samo jak inni uczestnicy debaty, a mężczyźni na zdjęciu to najpewniej charakteryzatorzy z TVP, fotografię błyskawicznie uznano za symboliczne przedstawienie różnicy między wyreżyserowanymi, sztucznymi występami polityków największych partii i naturalnością Zandberga. - Czy ja wyglądam na kogoś, kto korzysta z usług spin doktorów? - śmiał się później do dziennikarzy. Odpowiedź jest jedna: zdecydowanie nie.
Partia Razem wraca z debaty. Na piechotę i metrem >>>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!