Kaczyński o uchodźcach: "Cholera w Grecji, dezynteria w Wiedniu, pasożyty...". Celiński ostro komentuje

Jarosław Kaczyński pytał dziś, czy to prawda, że są jakieś porozumienia dotyczące sprowadzenia do Polski stu tysięcy muzułmanów i ostrzegał: Cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu... - Mówiło się: te Żydki niosą tyfus. Straszenie pasożytami to jest język nazizmu - przypomniał prezesowi PiS Andrzej Celiński, lider Partii Demokratycznej.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas - Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie. Cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu. Różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, a mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba - mówił we wtorek Jarosław Kaczyński w Makowie Mazowieckim. Dodał, że oczekuje w tej sprawie stanowiska ministra zdrowia.

"Straszenie pasożytami to jest język nazizmu"

Według przewodniczącego Partii Demokratycznej Andrzeja Celińskiego, który był gościem w programie "Fakty po Faktach", prezes Kaczyński celowo używa takiego języka. W jego ocenie to przerażające, bo - jak mówił Celiński - Kaczyński jest politykiem mocno osadzonym w historii Polski.

- Mówiło się: te Żydki niosą tyfus. Straszenie pasożytami to jest język nazizmu. Kaczyński musi to wiedzieć, on nie jest idiotą. On używa tego argumentu albo z absolutną pogardą do Polaków, których ma za głupków, którzy nie znają w ogóle historii albo uważa, że cokolwiek powie niedobrego to i tak nie ma znaczenia - skwitował przewodniczący Partii Demokratycznej.

Dla Romana Giertych słowa prezesa PiS to rodzaj kompleksu.

- Jarosław Kaczyński jest osobą, która nie zna języków obcych. Po świecie porusza się tylko w ramach delegacji oficjalnych. Nie rozumie świata poza Polską. W związku z tym dla niego każda rzecz obca wydaje się niebezpieczna, wroga - mówił w "Faktach po Faktach" kandydat PO do Senatu.

Polska przyjmie ok. 7 tysięcy uchodźców

Polska przeznaczy 8 mln zł na unijny program pomocy uchodźcom. Pieniądze z krajów UE zostaną przeznaczone m.in. na dostawy żywności, wody czy środków czystości. - Takiej wymagano od nas deklaracji podczas ostatniej Rady Europejskiej; byłam w stałym kontakcie z ministrem spraw zagranicznych, jak również ministrem finansów. To jest ta kwota, którą ostatnio przyjęliśmy na Radzie Ministrów - powiedziała premier Ewa Kopacz, precyzując, że Polska przeznaczy na pomoc uchodźcom "dwa razy po 4 mln zł".

Oprócz pomocy dla uchodźców przebywających poza UE dotychczas, po negocjacjach państw członkowskich, Unia zdecydowała o rozdzieleniu 120 tys. osób. Ustalono, że najpierw rozdzielonych zostanie 66 tys. uchodźców docierających do Włoch i Grecji, z czego Polsce - która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców - przypadnie ok. 5 tys. uchodźców. W sprawie relokacji 54 tys. osób, które według początkowych planów miały zostać przesiedlone z Węgier, zapadną odrębne decyzje Rady UE.

Pod naszymi tekstami o uchodźcach pojawiała się zatrważająca liczba komentarzy, które nawoływały do przestępstw, zawierały treści rasistowskie i ksenofobiczne. Nie chcemy ich pokazywać. Nie godzimy się na naruszanie godności innych ludzi na naszym forum. Dlatego zdecydowaliśmy, że wyłączymy możliwość komentowania pod naszymi tekstami o uchodźcach. Będziemy też zgłaszać do prokuratury przypadki nawoływania do nienawiści na tle rasowym i religijnym.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: