Zbierała podpisy dla Dudy na uczelni. "Mama to Mama. A podpis to nie głos"

"Kandydat PiS na prezydenta wyłożył się na całego. Poprosił mamę, by zbierała na niego podpisy... na uczelni!" - donosi "Fakt". Andrzej Duda zaprzecza. "Nie pomyślałbym nawet, by Rodziców do czegokolwiek namawiać..." - napisał na Twitterze.

"Jestem mamą Andrzeja Dudy, który startuje jako kandydat na prezydenta. Prosił jeśli mogę, zebrać od studentów podpisy, więc kto będzie chciał, proszę mi się tutaj podpisać na listy, ja tak poślę rzędami. Oczywiście jest to nieformalna sprawa. Tego na zajęciach robić nie wolno" - miała powiedzieć według "Faktu" Janina Milewska-Duda, rozpoczynając zajęcia ze studentami na krakowskiej AGH.

Jak podaje tabloid, dowodem jest nagranie wykonane przez jednego ze studentów Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

"Na prośbę syna, doktora prawa, prawo złamała, bo w szkołach agitować nie wolno. A zaledwie kilka tygodni temu PiS zaciekle krytykował sztab Bronisława Komorowskiego, który do kampanii zaangażował dzieci" - analizuje na pierwszej stronie swojego wydania tabloid.

Do sprawy odniósł się Andrzej Duda. "Nie pomyślałbym nawet, by Rodziców do czegokolwiek namawiać... Mama to Mama. A podpis to nie głos" - napisał kandydat PiS na prezydenta, gdy na Twitterze pojawiła się środowa okładka tabloidu.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: