- Kopacz na pewno się bardzo stara, jest pracowita i ambitna, no i ma kobiecy wdzięk. W związku z tym dajmy jej szansę, niech psychicznie wytrzyma i będziemy mieli dobrego premiera. Kopacz jest bardzo bezpośrednia, emocjonalna i to się może podobać. Polacy zauważą jej starania - mówił Wałęsa, który był gościem "Faktów po faktach" w TVN24 .
Wałęsa odniósł się też do zarzutów niektórych grup politycznych, że wybory samorządowe mogły być sfałszowane. - Wybory jak wybory. Każdy może na nie różnie patrzeć. Ale obserwowali je mężowie zaufania, każda partia ich miała. Były grupy sprawdzające, więc nie można mieć żadnych obiekcji. Na dole wszystko było właściwie, natomiast na poziomie PKW trzeba wszystko dokładnie sprawdzić, bo zawiodła aparatura - powiedział b. prezydent. - Fałszerstwa wyborcze są obecnie u nas niemożliwe, jeśli wszyscy patrzą sobie na ręce. Dopóki ktoś nie zgłosi pretensji do sądu, trudno mieć jakieś wątpliwości - dodał.
Wałęsa uważa, że powtórzenie wyborów, o co apelowali Jarosław Kaczyński i Leszek Miller, jest niemożliwe. B. prezydent skomentował plany prezesa PiS co do marszu, który chce zorganizować 13 grudnia, by wyrazić niezadowolenie w związku z powyborczym zamieszaniem. - Czy Kaczyńskiemu chodzi o doprowadzenie do bijatyki? Demokratyczne państwo nie pozwoli żadnym demagogom i niepoważnym ludziom na destabilizację kraju. Po to płacimy podatki, po to są służby, które mają zaprowadzić porządek. Polska to nie Białoruś, siły patriotyczne nie pozwolą burzyć naszego kraju. Niech Kaczyński nie przekracza granic, bo będzie musiał za to zapłacić - ocenił Wałęsa.
- Miller mnie zaskoczył, miałem o nim dobre zdanie, nawet go wspierałem tu i ówdzie, bo lubię zdecydowanych polityków. Ale jego ostatnie zachowanie wynika chyba ze zmęczenia. Tak postępować nie wolno - tak z kolei gość TVN24 odniósł się do poparcia przez szefa SLD tezy o potrzebie powtórzenia wyborów. - On był mimo wszystko rozsądny, a tu się nie wykazuje rozsądkiem. Jestem bardzo zawiedziony - dodał.
- Moim zdaniem wybory wygrali rolnicy, cieszę się z tego, bo zawsze ich wspierałem, oni są bliżej ziemi. Ta grupa jest najbardziej po wyborach reprezentowana, idzie jak burza do przodu i oby tak było. Ale też zwyciężyła PO, bo ma [w sejmikach wojewódzkich - red.] więcej swoich ludzi. Dobrze, że tak się stało. Platforma rozsądniej prowadzi Polskę, nie bije się na ulicach - ocenił Wałęsa.
B. prezydent pozytywnie wypowiedział się też o Januszu Palikocie. - On musi się przeorientować, bo ma dobrą diagnozę, tylko musi postawić na właściwą realizację. Szkoda by było, gdyby odszedł z polityki. Wielu ludzi, z Millerem na czele, przegrywało, a potem się podnosili. Palikot może dużo osiągnąć - powiedział.
Wałęsa zastanawia się też, skąd się biorą nieważne głosy w wyborach. - Naprawdę się temu trzeba przyjrzeć. Czy to złośliwość, wypowiedzenie politykom zaufania? A może to skutek pomyłek? Ja nie miałem problemu ze zorientowaniem się w karcie wyborczej, bo jednak trochę w tej polityce siedzę. Ale jak ktoś nie poświęca jej dużo czasu, może się zagubić. Trzeba robić czytelniejsze listy, by nie zdarzały się błędy - uważa b. prezydent.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!