Jak informuje portal delo.ua , prokuratura generalna w czasie przesłuchania zabroniła szefowej partii "Batkiwszczyna" opuszczenia kraju. Tymoszenko miała 23 czerwca wyjechać do Brukseli, gdzie jako reprezentant swojej partii miała opowiedzieć o przestrzeganiu praw człowieka, walce z korupcją i stanie wymiaru sprawiedliwości w państwie.
Jak informowała w zeszłym tygodniu wyborcza.biz , na początku kwietnia prokuratura generalna Ukrainy zarzuciła byłej premier, że przekroczyła uprawnienia, bo zatwierdziła umowę z Gazpromem, która ustaliła ceny i ilość dostarczanego przez Rosjan gazu na najbliższe 25 lat, osobiście, a powinien to zrobić cały rząd. Pod koniec maja prokuratura zagroziła aresztowaniem Tymoszenko, zarzucając jej utrudnianie postępowania. Wywołało to protesty unijnych polityków i była premier została na wolności.
- O zgodę na wyjazd ubiegałam się 3 dni temu. Do tej pory jej nie otrzymałam - powiedziała dziennikarzom. Dodała, że za kilka dni będzie ponownie ubiegać się o pozwolenie. Opozycyjna polityk utrzymuje, że władze dążą do jej ukarania, gdyż jako osoba karana sądownie nie będzie mogła startować w wyborach. Najbliższe wybory - parlamentarne - odbędą się na Ukrainie w przyszłym roku.