Brytyjskie Ministerstwo Obrony natychmiast po informacjach, które otrzymało od tabloidu " Daily Star " zmieniło dokument, jednak jego kopie, zachowane przez wyszukiwarkę internetową Google wyciekły do internetu. W dokumencie pojawiły się informacje o problemach, jakie brytyjskie okręty mają z nagłą zmianą głębokości, a także o skali uszkodzeń jaka może doprowadzić do uszkodzenia reaktora atomowego na pokładzie. Armia ujawniła również błędy konstrukcyjne w obecnie używanych reaktorach i mimowolnie przyznała, że "mogą w nich wystąpić" śmiertelnie groźne awarie - o dokumencie pisał już wczoraj serwis technologie.gazeta.pl.
Raport podawał także, dla porównania, tajne informacje o amerykańskich systemach bezpieczeństwa.
- To potworny blamaż. Ktokolwiek był za to odpowiedzialny, powinien zostać zwolniony - powiedział gazecie przedstawiciel ministerstwa. Dodał, że "Amerykanie będą wściekli". Według danych z dokumentu amerykańskie okręty podwodne są "dwukrotnie lepiej zabezpieczone przed potencjalnym wyciekiem". Eksperci do spraw bezpieczeństwa komputerowego są zgodni. Według serwisu internetowego niebezpiecznik.pl , cenzura dokumentu była tylko pozorna. Cytowany przez Daily Star ekspert twierdzi, że był to "szkolny błąd".
Raport pojawił się w sieci po żądaniu o ujawnienie informacji publicznej złożonym przez aktywistów zajmujących się energią nuklearną. Został napisany dwa lata temu, a wcześniej dostępny był tylko dla wysokich rangą wojskowych i polityków. Systemy zabezpieczeń brytyjskich okrętów podwodnych do tej pory nie zostały zmodyfikowane.