Koszmarna podróż TLK. "Jedną stopę trzymam na drugiej, taki ścisk"

Nocny pociąg TLK, który jechał w nocy ze środy na czwartek z Wrocławia do Przemyśla był przeładowany. Ludzie siedzieli na korytarzu, nie sposób było przedrzeć się do toalety. - Jedna stopę trzymam na drugiej. Taki ścisk - napisał na Alert24 pan Marcin.

- Skandaliczne warunki w pociągu TLK z Wrocławia do Przemyśla - napisał do nas pan Marcin, który podróżował feralnym pociągiem w nocy ze środy na czwartek - Do Katowic pociąg powinien przyjechać o godz. 1.21. Miał 20-minutowe spóźnienie. Na dworcu był tłum ludzi - relacjonuje Alertowicz, który wracał do Rzeszowa.

- Gdy pociąg przyjechał to był cały nabity ludźmi. Pasażerowie gnietli się w korytarzach jak sardynki. Wiele osób w Katowicach nie wsiadło. Korytarzem nie można przejść. Jedna stopę trzymam na drugiej. Taki ścisk. Jest też zimno, bo niektórych okien nie da się zamknąć. Tak PKP Intercity przygotowało się na większą liczbę klientów na wydłużony weekend - pisze pan Marcin.

Podobnie było w Warszawie w czwartek rano. Wtedy pasażerowie pociągu Interregio do Krakowa wsiadali do przedziałów oknem.

Alertowicz zastanawia się, jak PKP może sprzedawać bilety na pociąg do którego nie da się wejść? W pociągu jest tylko jeden wagon 1 klasy. Też zapchany ludzi do granic możliwości. Konduktor nawet nie sprawdza biletów, bo nie ma jak - dodaje.

Podobne narzekania dostawaliśmy na Alert24 w okresie wyjazdów do domu na 1 listopada - internauci zgłaszali nam, że pociągi - zwłaszcza TLK - były nabite tak, że w połowie trasy ludzie nie byli w stanie wsiąść do pociągu. PKP nie chciało komentować tej sytuacji. CZYTAJ WIĘCEJ.

Alertowicz ma też radę - Wybierasz się na weekend do domu? Omijaj PKP. Dramat, skandal, ale kolejarzom dobre humory dopisują. Mówią: - Ludzie tyle na nas narzekają, a i tak jeżdżą - relacjonuje.

Wracasz z długiego weekendu pociągiem. Poinformuj Alert24 , w jakich warunkach.

Więcej o: