- Ok. 200 osób uzbrojonych w kije czekało na wracających po meczu kibiców - pisze na Alert24 Grzegorz. Według relacji świadka pseudokibice zatrzymali samochody fanów łódzkiej drużyny i rzucili się na nich. Kiedy fani ŁKSu porzucili samochody i rzucili się do ucieczki, napastnicy zaczęli demolować auta. W czasie tego wydarzenia, jak mówi świadek, uderzyli jednym z aut w samochód, którym jechał starszy mężczyzna. - Wyciągnęli go potem z auta i pobili - mówi Grzegorz.
Wiemy o bójce, rzeczywiście brały w niej udział dwie grupy kibiców - mówi Radosław Gwis z łódzkiej komendy policji.
Jak pisze Magdalena Zielińska z biura prasowego komendy wojewódzkiej w Łodzi, policjanci, po przybyciu na ul. Rudzką zastali grupę kibiców, którzy stali pomiędzy uszkodzonymi samochodami. Aut było 13. Jak mówi policjantka miały uszkodzone karoserie, reflektory i powybijane szyby. Jak mówili, uszkodzone zostały przez pseudokibiców zwaśnionej drużyny. Jedna osoba miała obrażenia ciała - był to 19-letni łodzianin, który został przewieziony do szpitala. Mężczyzna stwierdził, że urazów doznał wskutek upadku i nikt go nie pobił.
Policjanci na miejscu wylegitymowali 31 mężczyzn - kibiców jednego z klubów oraz "postronną" kobietę, której auto zostało uszkodzone. Mieszkanka Łodzi złożyła zawiadomienie o przestępstwie i wniosek o ściganie sprawców. Pozostałe osoby stwierdziły, że nie chcą niczego zgłaszać policji.
W zeszłą sobotę na łódzkim Żabieńcu także doszło do bójki ok. 70 pseudokibiców.