Wczoraj, krótko po godz. 18 policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży paliwa na jednej ze stacji paliw na terenie gminy Rędziny. Z informacji tej wynikało, że kierujący oplem calibra po zatankowaniu paliwa o wartości ponad 250 złotych odjechał ze stacji nie płacąc za nie. W trakcie patrolu w miejscowości Zawada funkcjonariusze zauważyli jadącego samochodem, którego marka oraz tablice rejestracyjne były zgodne z numerami pojazdu, którym miał kierować sprawca dokonanej wcześniej kradzieży. Kierujący pojazdem mężczyzna nie zareagował na sygnały nakazujące mu zatrzymanie się. Po krótkim pościgu złodziej stracił panowanie nad pojazdem.
- Kierowca Opla Calibry "złapał" lewe pobocze, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał na prawe pobocze wybijając się na krawężniku, rozerwał 4 przęsła metalowego płotu, ściął gałęzie z krzaków, uderzył lewą stroną o słup wysokiego napięcia na wysokości około 3 metrów urywając linie wysokiego napięcia po czym wylądował na kołach na lewym poboczu - pisze "Ha Es", świadek zdarzenia.
- Kierowca oraz pasażer wypadli z samochodu w locie. Jeden z nich złamał głową dwie sztachety, a drugi spadł zaledwie metr przed lądującym samochodem - dodaje.
W oplu były trzy osoby. Wszyscy to nieletni w wieku od 15 do 17 lat. Kierujący pojazdem 16-latek w wyniku wypadku złamał obojczyk, 17 - letni pasażer doznał ogólnych obrażeń. W aucie była także 16-letni dziewczyna. Nie miała widocznych obrażeń. Cała trójka trafiła do jednego z częstochowskich szpitali.
- Po dokładnym sprawdzeniu pojazdu okazało się, że jego tablice rejestracyjne pochodzą z kradzieży - informuje pracownik biura prasowego częstochowskiej policji. - Nie wiemy jeszcze, czy sam samochód był kradziony - dodaje.
- Jeden z kierowców radiowozu powiedział, że jego licznik wskazywał 150 km/h, ale prędkość Opla była znacznie większa - pisze świadek zdarzenia.
W chwili obecnej trwają czynności z udziałem Sędziego ds. Rodzinnych i Nieletnich.