- Policję trzeba zawiadomić, a nie nas - mówi Izabela Sariusz-Skąpska sekretarz Federacji Rodzin Katyńskich, którą poinformowaliśmy, że na tablicy tuż obok Zamku Królewskiego w Warszawie wiszą plakaty wyborcze. - Którykolwiek to nie jest kandydat, to może być defasonowanie pomnika albo przestępstwo wyborcze - dodaje Sariusz-Skąpska.
Pomnik nadzorowany jest przez warszawski Zarząd Terenów Publicznych. - Zaraz wyślemy tam pracownika - zapewniła pracownica ZTP na pytanie, czy pomnik znajduje się w gestii zarządu i czy zostanie uprzątnięty.
Poproszony o komentarz Paweł Poncyljusz, rzecznik prasowy sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego stwierdza, że powieszenie plakatu na pomniku jest naganne. - Nie przysparza nam zwolenników - mówi. Poseł PiS zastanawia się też, czy zrobiły to osoby chcące poprzeć Jarosława Kaczyńskiego czy też takie, które chcą mu zaszkodzić. - Nie wiem, czy to nadgorliwość czy złośliwość - komentuje. - Zadbam, by te plakaty zostały usunięte.
Niecałą godzinę po naszym telefonie do ZTP dostaliśmy stamtąd informację: - Plakaty zostały sprzątnięte. Właściwie były to kserokopie plakatu i ulotek wyborczych, z własnymi dopiskami, w których ktoś wyrażał swoje opinie - powiedziała Anna Stasiewicz, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych. - Na pewno jest to działanie nielegalne - dodała. Nie chciała powiedzieć, co zostało dopisane na plakacie.