- Moja narzeczona, w piątym miesiącu ciąży, zapytała w restauracji Dziki Ryż, czy mogłaby odpłatnie skorzystać z toalety. Obsługa odmówiła jej - pisze Alertowicz Marcin. Mówi nam, że obsługa nie była niemiła, jednak w wypadku widocznej ciąży raczej powinno się umożliwić skorzystanie z ubikacji.
- Możemy tylko bardzo przeprosić - mówi pracownica restauracji. Tłumaczy, że naprzeciwko restauracji jest przenośna toaleta, z której każdy może skorzystać, ale jeśli chodzi o kobiety w ciąży i osoby starsze, mają możliwość z nieodpłatnego skorzystania z łazienki.
Niestety, kelnerka z wczorajszej zmiany ma wolne i nie można się z nią skontakować.
Sylwia Chutnik, założycielka fundacji MaMa, zajmującej się między innymi przystosowaniem przestrzeni miejskiej do potrzeb matek i kobiet w ciąży, mówi że "właściciele lokali nie lubią, kiedy ich lokal traktuje się jako toaletę", ale możliwość z jej skorzystania poprawić może wizerunek lokalu. - Może ta pani zostałaby na herbatę albo tam wróciła? - pyta.
Dodaje też, że osoba która nie była w ciąży może nie zdawać sobie sprawy z tego, jak działa organizm takiej osoby. - Możliwe też, że wchodzi tu w grę konflikt między wewnętrznymi ustaleniami, a życzliwością - mówi pani Chutnik.
Sylwia Chutnik zwraca też uwagę na to, że w stolicy publicznych toalet jest bardzo mało - Na starówce jest tylko jedna - mówi. Tłumaczy, że turyści są zmuszeni, chcąc nie chcąc, do korzystania z toalet w lokalach. - Przy placach zabaw dla dzieci, nawet tych nowych i nowoczesnych, także często brak toalety - zwraca uwagę na kolejny problem założycielka fundacji MaMa. Tłumaczy, że poza małymi dziećmi i ich mamami, z placów zabaw często korzystają też kobiety w drugiej czy trzeciej ciąży.