Paraliż Kolei Mazowieckiej: "Sznur pociągów między Grodziskiem a Włochami"

Między oddalonymi od siebie kilkadziesiąt kilometrów Grodziskiem Mazowieckim, a podwarszawskimi Włochami przez dwie godziny stało "kilkanaście pociągów". - Sznur składów był tak długi, że pociągi nie były wpuszczane na stację Włochy - opowiada Alertowicz. Paraliż spowodował uszkodzony skład, który stanął tuż przed Grodziskiem.

Śmiertelne potrącenie na torach WKD>>>

- Awaria pociągów relacji Warszawa - Grodzisk Mazowiecki. Uszkodzony skład stoi od godziny 17. Stworzył się niezły korek - powiadomił serwis Alert24 Alex. W pechowym składzie siedziała jego koleżanka. - Nie mają tam ogrzewania, ludzie są zdenerwowani i bardzo zmęczeni, a dziewczyna jest w ciąży - żalił się czytelnik.

Za zepsutym taborem ustawiła się kolejka pociągów. Po południu z Warszawy przejeżdża tędy wiele składów, przewożących wracających z pracy pasażerów.

Ludzie przez dwie godziny bezczynnie czekali na odholowanie zepsutego składu. - Moja żona jest w jednym z wagonów, który utknął przed Włochami - opowiadał Alex.

"Awaria rozjazdów i pociągu"

Relację Alertowicza potwierdził rzecznik Kolei Mazowieckich, Marcjusz Włodarczyk. - Choć przyczyny paraliżu są dwie - wyjaśnił. Niemal w tym samym momencie nastąpiła awaria rozjazdów kolejowych za Pruszkowem (miejscowość leży pomiędzy Włochami, a Grodziskiem Mazowieckim) i pociągu Kolei Mazowieckich.

- Niestety defekt nastąpił w naszym składzie - przyznał rzecznik. - Robimy co możemy. Lada chwila pociąg powinien zostać ściągnięty z torów - zapewniał. Ostatecznie wagonu ruszyły po godz. 19. - Moja żona jest już w domu - napisał nam w smsie Alex. Zepsuty tabor został odholowany na pruszkowską bocznicę.

Więcej o: