13 grudnia, pierwszy dzień działania nowego rozkładu i tradycyjnie utyskiwania. Po naszym tekście o pustym pociągu do którego nie można było kupić biletów naszą alertową skrzynkę zalała powódź maili i zgłoszeń o tym, jak to fatalnie jest być pasażerem PKP.
Bo źle jest od samego początku.
Kolejki w kasie, kolejki na peronie a koleje wariują
Pasażer musi udać się w podróż. Chce sprawdzić połączenia w internecie. Udaje mu się?
Medkroch skarży się Alertowi: Trudno się zalogować na strony TLK i PKP Intercity.
Nie działa internet? Próbujesz zadzwonić...
Joanna G. pisze: Wczoraj i dzisiaj od rana próbuję połączyć się z nową informacją kolejową. Jeden numer jest uszkodzony, a drugi nieaktywny. Co w takiej sytuacji robić ma moja mama, starsza osoba? - pyta retorycznie Alertowiczka - Jechać na dworzec i liczyć na to, że trafi na odpowiednia godzinę? A może czekać na śmierdzącym Dworcu Centralnym dwie godziny do odjazdu pociągu? - pisze dalej.
Barbara Leszczyńska z biura Marketingu i Komunikacji Społecznej PKP S.A. tłumaczy, że to normalne. - Zawsze, kiedy jest zmieniany rozkład jazdy i kiedy zbliża się okres przedświąteczny, notujemy wzrost odwiedzin na stronie o ok. 50 proc., czyli dziennie daje to ponad 100 tys. wejść - mówi nam Leszczyńska - Zdarza się czasem, że ta wzmożona liczba wejść opóźnia działanie strony i powoduje problemy techniczne - dodaje.
Załóżmy jednak, że zdarzył się cud. I udało się nam dostać na stronę: - Wyszukiwarka połączeń rozkładu jazdy PKP jest kiepska. Np. Połączenia z Gdyni do Katowic dla 28.06.2010 dla opcji "wszystkie połączenia" są wyświetlone tylko droższe połączenia IC/EX w dodatku z przesiadką w Warszawie. Dopiero wybranie opcji "bezpośrednie połączenia" wskazuje tańsze połączenie bezpośrednie TLK z godziny 10.46 - napisał do nas Janek W.
Skoro już udało się nam dowiedzieć, kiedy mamy pociąg, możemy dziarsko ruszyć do kas, żeby zakupić bilet. Jak już odstoimy swoje, czeka nas kolejna nieprzyjemna niespodzianka. - Kiedy zachwalano nowy rozkład jazdy (więcej i szybciej), zapomniano pasażerów poinformować o dość ważnej kwestii, jaką jest cena biletów. Te zdrożały i to wyjątkowo dużo. Znajomy kupował bilet na pociąg z Mysłowic do Krakowa i zapłacił nie jak zwykle 11, lecz 14 zł za połączenie InterRegio! To 3 zł różnicy za zwykły bilet w jedną stronę - podwyżka o ok. 25 proc. Gdyby jeszcze jakość usług i prędkość na torach podskoczyły, to nie miałbym nic przeciwko, ale w takim wypadku czuję się jako pasażer po raz kolejny oszukany - pisze Łukasz z Mysłowic.
- W sobotę 12 grudnia osobowym z Malborka Kałdowo do Gdańska Wrzeszcza jechałem za 10 zł. Droga powrotna kosztowała już 12 zł. Miało być taniej - pisze Gerard.
Zmieny wprowadziło InterRegio. Intercity zarzeka się, że podwyżek nie będzie. O ile nie podrożeje prąd, ani nic innego.
W informacji o nowych rozkładzie nie zabrakło też wpadek. Marcin napisał - Dziś odwoziłem narzeczoną na pociąg TLK relacji Warszawa Centralna-Gdynia Główna, który miał odjeżdżać o godz. 5.50. Po podejściu do kasy okazało się, że pociągu nie ma, bo ktoś błędnie wpisał go w rozkład... kolejny pociąg to droższy IC o 6.52. Masz inną kolejową historię? Opowiedz ją na naszym alertowym forum
Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity tłumaczy - Pociąg jest, ale od przyszłego tygodnia. Trzeba bardzo dokładnie czytać adnotacje w rozkładzie - mówi nam.
- Wracałam do domu pociągiem "Beskidy" z Katowic do Warszawy. Zainteresowana ofertą "Last Minutę 26" pojawiłam się pod kasami biletowymi 30 minut przed odjazdem pociągu ze stacji Katowice. Kolejka na około 5-7 osób. Słyszę jak kasjerka sprzedaje bilet do Warszawy na mój pociąg. Kiedy przyszła moja kolej okazało się, że mimo nieukończonych 26 lat, legitymacji studenckiej i bycia w kasie 30 minut przed odjazdem pociągu, muszę kupić bilet za 76 zł, a nie jak to w promocji "Last Minute 26" za 26 zł, której slogan brzmi "im później, tym taniej". "Ok, może naprawdę nie ma miejsc" - pomyślałam. Wsiadam do pociągu, czekamy, czekamy. Z 25 minutowym opóźnieniem nareszcie ruszamy. Do Warszawy Centralnej dojechałam podróżując samotnie płacąc 51,60 zł więcej niż powinnam!! - piekli się - I po co jest promocja "Last Minute 26" dla biednych studentów jeśli system kas nie umie sprzedać biletu? Nasz kraj jest pełen absurdów a to jest kolejny - pożaliła się nam kolejna Alertowiczka.
- Cóż, oferta jest do wyczerpania miejsc. Wielkość puli wyznaczona jest przez to, ile biletów się sprzedało. Widocznie w tej sytuacji bilety się zwyczajnie skończyły - tłumaczy nam Paweł Ney.
Mało? Daro napisał na Alert - Wracałem wczoraj z Wrocławia do Warszawy przez Katowice. Na stację docelową dojechaliśmy z 25 minutowym opóźnieniem. A to dziwne, bo nie mieliśmy przestojów, nic się nie stało, nie zepsuło (aż dziw). Zapytałem konduktora, skąd ta obsuwa. I co powiedział? Że ten pociąg w zasadzie powinien jechać dłużej niż w rozkładzie, ale zapisano, że będzie jechał krócej, żeby lepiej wyglądało to w rozkładzie - To absolutnie niemożliwe. Rozkłady tworzone są na podstawie konkretnych przeliczników - zapewnia Ney.