Film powstał na zlecenie walijskiej policji. Od kilku dni nie tylko brytyjskie media rozpisują się o nim. Wywołał też dyskusję m.in. w Hiszpanii. Film wywołał masę komentarzy - część osób uważa, że jest zbyt drastyczny. Inni, że daje do myślenia. Niektórzy blogerzy, którzy opisywali film, twierdzą, że przez nieuwagę osób korzystających z komórek w czasie jazdy, ginie na drodze więcej osób niż przez alkohol. Nie podają jednak, skąd mają takie dane. Wg informacji telewizji FOX40 35 proc. młodych ludzi (17-24 lata) prowadzi auto pisząc sms-y.
Film, bardzo realistyczny, trwa niewiele ponad 4 minuty. Cztery nastolatki jadą autem, rozmawiają, śmieją się. Kierująca pisze sms do chłopaka. Zjeżdża ze swojego pasa i wbija się w auto, po chwili w bok ich samochodu wjeżdża trzecie auto. Sceny zderzenia widać w zwolnionym tempie. Nie brakuje widoku krwi. Na naszych oczach dziewczyny wbijają się w drzwi, rozbijają głowami szyby.
Dziewczyna, która spowodowała wypadek, jest przytomna. Kiedy orientuje się, co się stało, zaczyna płakać i krzyczeć. Przypadkowi świadkowie próbują ją uspokoić, nieskutecznie.
Widzimy akcję ratunkową. Nieprzytomnych ludzi, w tym niemowlę, histeryzujące dziecko, które chce "żeby mama i tata się obudzili".
Oglądamy akcję ratunkową, cucenie nieprzytomnych, zakrwawionych osób.
Zdaniem Alertowicza taka kampania przydałaby się w naszym kraju. - Może w ten sposób uratujemy kilka lub kilkanaście tysięcy ludzkich istnień? - zastanawia się. Jakie jest Twoje zdanie? Dyskutuj na alertowym forum
Brytyjczycy przyzwyczajają nas do "mocnych" filmów i kontrowersyjnych kampanii społecznych. W maju na światło dzienne wyszedł spot o problemie ciąż nastolatek. W nim młoda dziewczyna rodziła dziecko na szkolnym boisku. Film wyglądał tak, jakby ktoś nakręcił go telefonem komórkowym. Czytaj i zobacz więcej
Śledź Alert24 w sieci Sprawdzaj, co się dzieje na Alercie. Mamy konta na portalach społecznościowych: Facebook, Twitter i Blip