Kierowca autobusu to nie barman [SONDAŻ]

Kupowanie biletu u kierowcy warszawskiego autobusu to droga przez mękę. Trzeba mieć odliczone pieniądze - jeśli potrzebujesz biletu normalnego, a nie masz 2,80, to skazany jesteś na jazdę na gapę.

Jedni przytrzaskują ludzi drzwiami, inni czekają na spóźnionych pasażerów dobiegających na przystanek. Kierowcy warszawskich autobusów miejskich dzielą się na miłych i tych mniej wyrozumiałych.

Jeden z warszawiaków nie kupił biletu u jednego z nich, bo jak się dowiedział: "napiwków nie przyjmuje się". Pasażer autobusu, który nie okazał się zapobiegliwy i nie zaopatrzył w bilet może mieć problem. Alert24 jest dla ludzi. Pisz o tym, co dla Ciebie ważne

Kierowca, o ile bilety w sprzedaży w ogóle ma, domagać się będzie odliczonej kwoty. Nie wyda reszty. "Bo nie ma drobnych", "bo nie ma czasu", "bo nie". Wiesz więcej? Poinformuj Alert24

- Fakt faktem - biletu wcześniej nie kupiłem dlatego, że się spieszyłem. Właśnie w takich wyjątkowych sytuacjach bilet powinien mi sprzedać kierowca, jeśli oczywiście go ma. Ten bilety miał, ale zabrakło dobrych chęci - uważa pasażer. Byłeś kiedyś w podobnej sytuacji? Dyskutuj na naszym alertowym forum

"Kierowca to nie barman i napiwków nie przyjmuje". Rzecznik Zakładu Transportu Miejskiego broni kierowcy autobusu - Nie sprzedając biletu postąpił prawidłowo - uważa.

Jak się okazało czasami możemy pojechać na gapę, bo kierowca nie będzie chciał od nas przyjąć 20 gorszy "łapówki".

Sprzedaż biletów u kierowcy to...