- Na Staten Island w Nowym Jorku Yorku znowu rozbił się prom - poinformowała Alert24 Zygmańska.
Sama obserwowała relację z akcji ratunkowej w TV FOX.
Na promie było ok. 800 pasażerów.
Prom, który nosi imię senatora Johna J. Marchiego. Przybijając do brzegu nagle stracił moc, a kiedy próbował dodryfować do brzegu maszyny ruszyły i prom z impetem uderzył w nabrzeże.
Specjaliści nazywają to "twardym dokowaniem".
Jeden z pasażerów poinformował stację telewizyjną, że po uderzeniu na pokładzie nie doszło do wybuchu paniki. Ludzie dali się w spokoju wyprowadzić na ląd ratownikom. Podkreślali, że akcja przebiegła sprawnie - Spóźniłem się do domu tylko 20 minut - zachwycał się jeden z pasażerów feralnego rejsu.
15 osób wymagało pomocy medycznej, pięć z nich odniosło cięższe obrażenia.
W 2003 r. prom Andrew J. Barberi, na pokładzie którego było 1500 ośób, również rozbił się o nabrzeże. Wtedy zginęło 11 osób.