Artur Majchrzycki wytknął wykonawcom, że podczas wymiany nawierzchni i oświetlenia na nowym, już ukończonym odcinku Kamieńskiego pozostawili lampę na środku drogi wyjazdowej (vis a vis ulicy Romanowskiego).
Na jego zdjęciach widać również, jak niestarannie wykonane są drogi boczne ul. Kamieńskiego - po deszczu powstają na nich ogromne kałuże.
Także przy aktualizacji oznakowania drogowego zmieniono organizację ruchu: ulice Brodzińskiego i Mochnackiego są od niedawna drogami jednokierunkowymi.
"Nie można skręcać z ul. Kamieńskiego w Brodzińskiego - znak jest, ale czy ktoś go w ogóle zauważy? Jak widać na zdjęciu, srebrny samochód wjechał w pod prąd, bo nie widział znaku! Czy monterzy w ogóle myślą, co robią?" zastanawia się Alertowicz.
Zapytaliśmy o to w Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta.
- Prace prowadzone na ul. Kamieńskiego to remont z tzw. programu 14,5 miliona, a więc tylko odtwórczy remont nawierzchni jezdni połączony z wymianą urządzeń odwodnienia drogi. Z tego powodu nie mogliśmy ingerować w istniejące oświetlenie drogowe, zmieniając lokalizacje słupów czy wymieniając je na nowe. Latarnia wskazana przez Czytelnika stoi na wysepce, tak jak stała przed remontem, i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Mieszkaniec być może oczekiwał, że zostanie przesunięta, ale to byłoby możliwe wyłącznie przy przebudowie oświetlenia na całej ulicy, a takiego zadania nie obejmował zakres remontu - odpowiada Krzysztof Kubicki z biura prasowego wrocławskiego ZDiUM.
- Miejsce, gdzie się tworzy zastoina wodna, sprawdzimy i, jeżeli będzie trzeba, zostanie ono udrożnione - zapowiedział Krzysztof Kubicki. - Prace na ul. Kamieńskiego nie zostały jeszcze przez Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta odebrane. Są w toku, odcinki drogi są remontowane etapami i wykonawca na bieżąco może usuwać usterki.
W kwestii niewidocznego znaku Zarząd Zieleni Miejskiej, będący administratorem zieleni przydrożnej, otrzymał od ZDiUM zgłoszenie dotyczące konieczności przystrzyżenia drzewostanu zasłaniającego znak zakazu skrętu. Najprawdopodobniej jednak Wydział Inżynierii Miejskiej zdecyduje o docelowym przesunięciu znaku bliżej jezdni, tak żeby w przyszłości sytuacja z zasłaniającymi gałęziami się nie powtórzyła - poinformował nas Krzysztof Kubicki z biura prasowego wrocławskiego Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.