- W zeszłym tygodniu w warszawskim klubie Hotl bawiły się setki pijanych gimnazjalistów - poinformował Alert24 jeden z czytelników.
- Oficjalnie w tym dniu klub miał inną imprezę. Jednak wstęp na nią miały dzieci! Jedna z sal specjalnie była wynajmowana dla nastolatków. Alkohol sprzedawany jest przez pracowników Hotl, bez sprawdzania wieku. W części VIP dostępny jest za darmo i zupełnie bez ograniczeń - opowiada alertowicz. Wiesz więcej o tej imprezie? Poinformuj Alert24
Przeczytaliśmy dyskusję na forum "imprezowym", umieszczonym w serwisie Grono.net. Młodzież relacjonuje na nim przebieg ostatniej imprezy, zatytułowanej "C'est la vie".
Ze zdjęć umieszczonych w profilach uczestników widzimy, że większość z nich ma około 15 lat. Są w gimnazjum.
- Alkohol w VIP-roomie skończył się koło północy - narzeka "Prince Harry". Mimo wszystko dobrze się bawił bo "dawano półlitrowe butelki wódki".
Wielu imprezowiczów uważa, że rozdawanego alkoholu było za mało, a ten kupowany w barze był drogi. Jednak "Chrystiano" tłumaczy niedoinformowanym kolegom, że problem występował tylko na początku. - Po jakimś czasie było go tyle, że każdy mógł brać ile tylko chciał - opowiada. Inny żartuje, że alkoholu na pewno było dość, bo nic z imprezy nie pamięta.
Z dyskusji dowiadujemy się, że obsługa klubu nie pytała się o wiek wchodzących. O wejściu do Hotla decydował przede wszystkim wygląd. - Weszłam bez żadnego bajerowania, bez niczego. Wystarczyło się dobrze ubrać i ogarnąć w miarę - relacjonuje 15-letnia Jowita.
Dzieci narzekają jednak na pewne "mankamenty" imprezy. Eddie żałuje, że płaszcze w szatni były "zarzygane" ("gigantyczna kałuża"). Batuś dostał "z łokcia od nażelowanego gościa", a popchnięty przez ochroniarza ledwo co się "ogarnął trafić na fotel".
Z kolei Sandy miała nie "miłą sytuację" - Naj***ny koleś stał koło mnie i na coś się zbulwersował. Rzucił szklanką i rozciął mi nogę - opowiada.
Poza litrami alkoholu, dzieci miały dostęp także do innych używek - Sylvek uważa, że w klubie była "najlepsza amfa".
Widząc wpis chłopca, inny uczestnik imprezy, od razu proponuje mu "kwas za 50 zł". - Stary ogarnę Ci tonę koksu jak tylko będziesz chciał - zapewnia.
Event manager klubu Hotl stanowczo zaprzeczyła żeby impreza miała miejsce w ich lokalu. - Nie mam pojęcia, kto to organizował, na pewno nie my - poinformowała. Kobieta zapewniła, że klub nie wpuszcza nikogo poniżej 21. roku życia. Jej zdaniem "C'est la vie" odbyło się w foyer hotelu Europejskiego (Hotl mieści się w budynku hotelu) . - Z powodu tej imprezy było spore zamieszanie, dzwonili do nas goście i pytali, co się dzieje. Organizator zabawy w wynajętej sali musiał podszyć się pod nas - przypuszcza pani manager.
Na pytanie jak to możliwe, że wszyscy goście imprezy "C'est la vie" opowiadają o zabawie w Hotlu, odpowiada - Hotel nie jest nawet połączony z klubem, nie wie jak to miałoby się odbyć.
Jednak Marek Potocki, wiceprezes firmy, do której należy budynek, zaprzecza - Przestrzeń między foyer, w którym impreza miała miejsce, może być łączona z klubem. Potocki skarży się, że do hotelu wydzwaniali rodzice pytając o zagubione ubrania dzieci - tłumaczył nam.
- To nie my jesteśmy odpowiedzialni za tę sprawę, tylko firma Witmar, która wynajęła od nas przestrzeń - wyjaśnia wiceprezes. Jednak namiarów do firmy nie chce nam przekazać - Proszę się do nich przejść, ja nie mam czasu się tym zajmować. Wychodzę do banku - kwituje.
W marcu szykowane są kolejne imprezy z cyklu "C'est la vie", jeden z organizatorów Tlenek, zastrzega - Nic nie obiecujemy rocznikowi 93, gdyż nie chcemy mieć telefonów od waszych Rodziców. Uspokaja jednak - Nie piszę tutaj o wszystkich osobach z rocznika 93, lecz jedynie, o tych które jeszcze nie dorosły, aby chodzić do klubów.