Listonosz InPost pomylił bloki, a firma nic o tym nie wie

W piątek pan Konrad znalazł na skrzynce pocztowej porozrzucane przesyłki dostarczone przez listonosza firmy InPost. Zadzwonił do firmy i poinformował ich o pomyłce - listy powinny dotrzeć do bloku obok. Firma obiecała, że przyśle kogoś po paczki. Nie przysłała.

- Ok. godz. 11 znalazłem na skrzynkach na listy w moim bloku (ul. Radzikowskiego 79 w Krakowie) stertę listów zaadresowanych do mieszkańców mieszkających w bloku obok. Z tego co zauważyłem, były tam faktury, katalogi reklamowe, a także listy z mBanku. Sam czekam na list z tego samego banku i jestem trochę zaniepokojony faktem, że mój list z kartą lub PIN-em może trafić w inne ręce - napisał na Alert24 pan Konrad, który od razu zadzwonił do firmy InPost, której logo widniało na listach, i poinformował ich o pomyłce.

- Okazało się jednak, że firma wcale nie jest tym zainteresowana. Zapytano mnie tylko, na co chcę w takim razie złożyć skargę. Odpowiedziałem, że na nic, i że chcę ich tylko poinformować o pomyłce i żeby ktoś przyjechał i zabrał te listy. Konsultantka, z którą rozmawiałem, ze zdziwieniem przyjęła moje głoszenie, i powiedziała tylko "no dobrze, w takim razie kogoś po nie przyślemy". Jestem ciekawy, gdzie w takim razie dotrą moje listy, jeśli wyślę je za pośrednictwem InPost? - zastanawia się internauta.

Dzwoniliśmy do firmy Genesis PR, która kontaktuje się z mediami w imieniu firmy InPost. Przedstawicielka firmy Genesis nie wiedziała nic o zgubionych przesyłkach, ale obiecała zająć się sprawą.

Przed godz. 14 ponownie skontaktował się z nami pan Konrad. Paczki nadal leżały na skrzynkach.

- Dwie grube koperty, zaadresowane do krakowskich firm, oraz jedna skierowana do osoby prywatnej, nadal leżą na skrzynkach. Są jednak poukładane i teraz leżą jedna na drugiej - powiedział w rozmowie z Alertem24 pan Konrad. - Zniknęły natomiast wszystkie listy reklamowe z Makro zaadresowane do mieszkańców. Może wyrzucił je dozorca? - zastanawia się internauta.

Po godz. 14.30 otrzymaliśmy odpowiedź od Rafała Brzoska, prezesa firmy InPost. Prezes nie chce na razie komentować zaistniałej sytuacji:

- Dołożymy wszelkich starań, aby dokładnie zbadać sprawę korespondencji znalezionej przy ulicy Radzikowskiego 79 w Krakowie. W związku z tym spółka nie chce komentować zdarzenia do czasu wyjaśnienia wszelkich okoliczności.

I zapewnia, że jeśli okaże się, że pracownik firmy InPost rzeczywiście dostarczył paczki nie zgodnie z regulaminem, zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje.

- InPost zrobi wszystko, by w przyszłości nie dopuścić do podobnej sytuacji - zapewnia prezes firmy.

Zagłosuj na stronę www.alert24.plw konkursie Webstarfestival!

Więcej o: