- Przylecieliśmy z biurem podróży Triada do Grecji, na Rodos i właśnie dowiedziałem się od właściciela hotelu, że agencja nie opłaca noclegów za turystów od jakiś 2 miesięcy. Co więcej dowiedzieliśmy się że z innych dwóch hoteli turyści zostali wyrzuceni na ulice - napisał na Alert24 internauta Stanisław.
Rozmawialiśmy z nim, oto jego relacja: Wieczorem z Polakami przebywającymi w hotelu "Rodian Sun" skontaktował się właściciel. Zakomunikował im, że to ostatnia noc, jaką mogą spędzić w tym miejscu. Powód? Biuro zalega z opłatami za dwa miesiące. Właściciel hotelu utrzymywał, że polska firma jest mu winna 20 tysięcy euro. Twierdzi też, że właściciele dwóch innych hoteli już wyrzucili polskich turystów, którzy mieli wczasy wykupione w tym samym biurze. On sam skarżył się na długą, nic nie przynosząca wymianę maili z polską firmą.
- Właściciel hotelu "Rhodian Sun" oznajmił Polakom, którzy wykupili wczasy w kraju, że będą musieli jeszcze raz zapłacić za pobyt, albo będzie zmuszony ich wyrzucić - relacjonował nam pan Stanisław.
Według relacji naszego rozmówcy, turyści po deklaracji właściciela hotelu natychmiast zgłosili się do rezydentki biura. - Rezydentka zniknęła - relacjonował Stanisław - w krótkiej rozmowie telefonicznej oznajmiła, że - według niej - "wszystko jest w porządku", a ona jest służbowo na wycieczce "Rodos nocą". - Takiej wycieczki w ogóle nie ma w ofercie tego biura! - mówił internauta.
Wiadomość o kłopotach polskich turystów dostaliśmy po godzinie 22. Zarówno biuro podróży jak i polskie placówki dyplomatyczne w Grecji już wówczas nie pracowały.
Ambasada polska w Grecji nic nie wie jednak o kłopotach polskich turystów. - Gdyby się zgłosili do któregokolwiek z naszych konsulatów honorowych na pewno byśmy o tym wiedzieli - usłyszeliśmy.
- Zarzuty są absurdalne. Jesteśmy znanym operatorem, podpisujemy kontrakty przed sezonem i mamy gwarancje hotelowe. Do sytuacji, że nasi klienci są wyrzuceni z hotelu, nie doszło i absolutnie nie dojdzie. Nie wiem, kto rozprowadza takie informacje - mówi Jarosław Jeschke, wiceprezes Triady.
Magdalena Lizurej odpowiedzialna za kontakty biura podróży z mediami tłumaczy, że "jest problem" z właścicielem hotelu. - Nie wiemy, dlaczego zażądał wyższej opłaty. Będziemy to sprawdzać we własnym zakresie. Na razie nie mogę powiedzieć, jaki będzie finał tej sprawy i czy wniesiemy sprawę do sądu - mówi.
Rezydentka z Rodos już zaproponowała turystom przeniesienie się do innego hotelu o wyższym standardzie oddalonym zaledwie o 6 km.