Tomasz studiował prawo oraz historię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Niedawno zaczął pracę w jednej z firm prawniczych w Toruniu. Mieszkał w Aleksandrowie Kujawskim. "Spokojny, uczciwy, bezkonfliktowy, mocno związany z rodziną" - tak rodzina oraz znajomi opisują Tomka. Rodzice nie wierzą, że chłopak mógł uciec z domu, dlatego poczynili wszelkie starania, żeby odnaleźć syna. Powiadomili policję, rozwiesili plakaty w całym mieście. O pomoc poprosili wróżkę i jasnowidza. Bez rezultatów.
W kwietniu rodzice Tomka postanowili założyć konto na portalu Nasza-klasa w nadziei, że internauci pomogą odnaleźć chłopaka. Poprosili o dodawanie jego profilu do grupy swoich znajomych. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
O akcji poszukiwania Tomka przez portal Nasza-klasa powiadomiła nas Elżbieta Maddock. Jest zachwycona pomysłem. - Wierzę, że Tomek się odnajdzie - pisze internautka. - Jestem sercem i myślami z jego bliskimi!
Takich wpisów pod zdjęciem Tomka jest więcej, a pierwszy z nich pochodzi z 25 kwietnia. Dziś Tomek ma już ponad 50 tys. znajomych i niezliczoną liczbę wpisów.
Przypadek rodziny Fiedziuszko nie jest odosobniony. Na ten sam pomysł wpadły rodziny Mieczysława Juszczynki , Joanny Surowieckiej oraz Tomasza Kozłowskiego .
Na każdym z profili proszą o pomoc i o dodawanie zaginionych do swoich znajomych. Dzięki temu profil osoby poszukiwanej zobaczą miliony osób. Rodziny wierzą, że dzięki Naszej-klasie ich krewni się odnajdą.
Według policyjnych statystyk, rocznie w Polsce odnotowuje się ok. 15 tys. zaginięć. Do ITAKI zgłasza się co roku ok. 1000 rodzin, które chcą odnaleźć bliskich. Niestety, liczby te z roku na rok rosną. Żeby mieć większe szanse na odnalezienie zaginionej osoby, ITAKA zachęca rodziny do aktywnego uczestnictwa w poszukiwaniach.
- Nie ma nic gorszego niż bierne siedzenie w domu i czekanie na telefon z policji - mówi Iwona Wyganowska z ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych. - Dlatego zachęcamy rodziny do zakładania wątków na forum szkoły, do której chodziła zaginiona osoba, do zakładania profili na portalach społecznościowych oraz do robienia stron internetowych poświęconych zaginionej osobie. W ten sposób rodziny czują, że biorą udział w poszukiwaniach. Im bardziej nagłośni się sprawę zaginięcia, tym szanse na odnalezienie rosną. Dlatego akcje w internecie przynoszą rezultaty. Mamy informację, że jedna z rodzin nawiązała kontakt z osobą poszukiwaną poprzez portal Nasza-klasa - dodaje Wyganowska.
Zdarza się, że osoby poszukiwane przez rodziny świadomie opuściły dom i nie chcą, żeby ich szukać. Przyczyny są różne.
- Niekiedy osoby zaginione zgłaszają się na policję i mówią, aby ich nie szukać. Powody są różne. Czasem wyjechały za granicę z jakimiś planami, a w zderzeniu z rzeczywistością okazało się, że cele te są nie do osiągnięcia. Wtedy taka osoba, nie chce się przyznać do porażki i zrywa kontakt z rodziną. Zawsze jednak zachęcamy taką osobę do kontaktu z rodziną. Jeśli kategorycznie odmówi, szanujemy taką decyzję i rezygnujemy z próby skontaktowania oby stron - mówi Iwona Wyganowska.
Rodziny zaginionych przed założeniem profilu osoby zaginionej powinny pamiętać o paru rzeczach.
- Przede wszystkim o tym, że te informacje przeczytają miliony osób - mówi Wyganowska. - Jeśli osoba zaginiona się odnajdzie, a w treści ogłoszenia podaliśmy, że jest np. uzależniona od narkotyków, może mieć do nas pretensje, że wyjawiliśmy jej sekret. To, co napisaliśmy mogą przeczytać sąsiedzi, znajomi i wtedy musimy przygotować się na krytykę z ich strony. Czytajmy kilkakrotnie tekst, który chcemy umieścić w internecie. Jeśli rodziny mają problem ze sformułowaniem notatki, mogą zadzwonić do nas - my im w tym pomożemy.
ITAKA w porozumieniu z administratorami strony stworzyła swój profil na Naszej-klasie, przy pomocy którego szuka zaginionych.
- Z tego konta staramy się identyfikować profile użytkowników Naszej-klasy, których dane wskazują na to, że mogą być poszukiwanymi przez nas osobami - mówi Wyganowska. - Jesteśmy łącznikiem między rodzinami a zaginionymi. Dzięki naszej akcji na portalu, udało nam się skontaktować ze sobą rodzeństwo, które przez lata nie miało ze sobą kontaktu - wyjaśnia pracownica ITAKI.
***
Tomek Fiedziuszko w dniu zaginięcia był ubrany w zieloną kurtkę z kapturem, niebieskie dżinsy oraz czarne reeboki. Na głowie miał czapkę z daszkiem. Ma 178 cm wzrostu i waży ok. 77 kg. Znakiem szczególnym jest blizna po operacji na wewnętrznej stronie jego lewego łokcia. Ostatni raz widziano go 3 marca około godz. 16.30 w przejściu podziemnym przy ul. Kujawskiej w Toruniu, w tunelu wyjściowym z dworca Toruń-Główny.