N. od dwóch miesięcy korzysta ze sportowego basenu we wrocławskim aquaparku. - Akurat gdy brałem prysznic po wyjściu z basenu, przyszły panie sprzątające. Przy wyjściu powiedziałem o tym kasjerce i zapytałem, czy nie można robić tak, jak jest na innych basenach, że sprząta się w czasie pływania. Obiecała, że coś z tym zrobi, ale tydzień później sytuacja się powtórzyła - relacjonuje N.
- Jednak później zobaczyłem coś, co przyćmiło kobiety biegające między przebierającymi się i kąpiącymi mężczyznami. W szatniach znajdują się kamery. Rozumiem, że to ze względów bezpieczeństwa i w trosce o nasze rzeczy zostawione w szafkach, ale przydałaby się chociaż jakaś informacja. Tym bardziej, że w szatniach jest tylko jedna zamykana kabina do przebierania - uważa N.
Damska szatnia również jest monitorowana, a większość pań nie czeka w kolejce do kabiny, tylko nieświadoma obecności kamery przebiera się przy swoich szafkach.
- Może jestem czepialski, ale jakiś czas temu czytałem, że ochrona wyrzuciła kogoś z aparatem z saunarium. Chciałbym wiedzieć, czy dyrekcja ma w jakiś sposób zabezpieczone nagrania z tych szatni i czy nie ma zagrożenia, że któryś z ochroniarzy nie postanowi dorobić sobie na ich sprzedaży? - pyta N.
- Niestety, aby utrzymać w porządku taki obiekt, trzeba go sprzątać na okrągło. Szczególnie dotyczy to części intensywnie wykorzystywanych przez wszystkich użytkowników obiektu, a więc przebieralni, pomieszczeń natryskowych, schodów, korytarzy i holu głównego. Staramy się sprzątać te miejsca, gdy nie ma w nich klientów, jednak nie zawsze jest to możliwe - tłumaczy Krzysztof Kiniorski, dyrektor spółki Wrocławski Park Wodny SA. - Jednak ekipy sprzątające mają obowiązek interweniować od razu po otrzymaniu zgłoszenia o zabrudzeniach. Podejrzewam, że tak właśnie było w obu opisanych przypadkach. Brak reakcji na takie zgłoszenie może być co najmniej tak samo krytycznie odebrane, jak obecność pań sprzątających w czasie czyjejś kąpieli. Postaramy się jednak dopilnować, by sprzątanie bieżące odbywało się, gdy klientów nie ma pod prysznicami, a także by - w miarę możliwości - męskie natryski były sprzątane przez mężczyzn. To ostatnie nie zawsze jednak będzie możliwe, bo panów sprzątających jest znacznie mniej niż pań i wykonują oni przede wszystkim prace cięższe w godzinach nocnych - zastrzega dyrektor Kiniorski.
- Wrocławski Park Wodny jest obiektem monitorowanym zgodnie z polskimi przepisami. Przy każdym wejściu do obiektu jest ostrzeżenie. Informacje o monitoringu są też w regulaminie. Pomieszczenia przebieralni (ale nie same kabiny!) są objęte nadzorem kamer ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa mienia klientów przechowywanego w szafkach - wyjaśnia dyrektor wrocławskiego aquaparku.
Na dowód, że jest to potrzebne, dyrektor Kiniorski przywołuje przypadek z ubiegłego tygodnia, gdy kilku nieletnich usiłowało okraść szafki z telefonów komórkowych i portfeli. - Dzięki zapisowi z monitoringu udało się nie tylko ustalić sprawców, zanim opuścili obiekt, ale odzyskać skradzione przedmioty. Takich wypadków zdarza się niestety więcej, a chcemy, by nasi goście czuli się u nas bezpiecznie - tłumaczy Krzysztof Kiniorski.
Dyrektor zapewnia, że zapis monitoringu na pewno nie zostanie wykorzystany przez kogoś nieuprawnionego lub w nielegalny sposób. - Aby cokolwiek nagrać, potrzebny jest kod, który ma wyłącznie szef ochrony. Każdy fakt jego wprowadzenia jest udokumentowany, a administrator sieci może każdorazowo sprawdzić, co zostało nagrane. Podobnie wydruki są ściśle zarachowane.
Dyrektor aquaparku przypomina, że do przebierania się służą kabiny przebieralni, a nie ogólne pomieszczenie. Osoby, które decydują się na zmianę odzieży w szatni, ryzykują, że będą obserwowane, czy to przez służbę ochrony, czy przez innych klientów lub personel Parku Wodnego. - Naszym zdaniem liczba zamykanych kabin jest odpowiednia, jednak gdyby w przyszłości było ich za mało, będziemy reagować - zapewnia Krzysztof Kiniorski, który zapewnia, że nikt wcześniej nie skarżył się na obecność kamer w przebieralniach.