Internauta, który przejeżdżał aleją Pokoju zrobił zdjęcie o 12.40, gdy "fontanna" tryskała na dwa metry w górę. - Gdy wracałem tamtędy około godz. 14, fontanny już nie było, a robotnicy wykopywali z tego miejsca mokrą ziemię - opowiada Mike.
- Plany sieci, którymi dysponujemy, pochodzą sprzed wielu lat - tłumaczy Stanisław Miłkowski z Agencji Rozwoju Miasta. - Zdarza się, że faktyczne położenie instalacji nie pokrywa się z tym, co jest narysowane na planach, które mamy od miasta. To pozostałości po systemie budowy w PRL-u.
Awaria została usunięta w pół godziny i nie spowodowała poważniejszych opóźnień na budowie. Nie było przerw w dostawie wody.