- Przejeżdżałem przez centrum i zauważyłem, że na jednym z chodników przy rondzie ONZ tryska woda na parę metrów w górę - mówi Mariusz. - Wysiadłem z autobusu, ponieważ chciałem zobaczyć, co się wydarzyło. Zobaczyłem, że z popsutego hydrantu tryska woda. Przechodnie przystawali i fotografowali to niecodzienne zjawisko. Przejeżdżające samochody miały darmową kąpiel. Nie wiem jak długo trwała awaria, ale wody na rondzie było co niemiara - dodaje Mariusz.
Najdziwniejsze jest jednak to, że Wodociągi Warszawskie nic nie wiedzą o sobotniej "fontannie" na rondzie ONZ.