Zdaniem Anny* niechęć potencjalnych pracodawców do osób związanych w przeszłości z Amber Gold stanowi poważny problem. - Nikt nie chce nas zatrudnić - mówi. - A trudno przecież wyrzucić sobie z życiorysu 14 miesięcy pracy. Zostaliśmy pozostawieni samym sobie i przeszliśmy piekło - dodaje.
Anna twierdzi, że problem dotyczy ok. 500 osób. - Niektórzy pracownicy są pokrzywdzeni podwójnie, ponieważ oferowane przez firmę lokaty pozakładali członkom rodziny, którzy teraz nie mogą odzyskać pieniędzy. - Znamy problem klientów, bo najpierw trenowaliśmy na najbliższych - twierdzi Anna.
Dlaczego pracownicy nie podejrzewali, że zatrudniająca ich spółka działa nieuczciwie? - Pracodawca wobec nas wywiązywał się perfekcyjnie ze swoich obowiązków - tłumaczy Anna. - Dostawaliśmy premie, zwroty za delegacje, fantastyczne szkolenia na wysokim poziomie, hotele. Wszystko było opłacone - dodaje. Pierwsze problemy zaczęły pojawiać się dopiero w lipcu.
Mimo że pracownicy Amber Gold oficjalnie wciąż są w tej firmie zatrudnieni, wielu z nich przestało otrzymali wynagrodzenie. - Niektórzy dostali niecałe 30 proc. pensji, inni nic - mówi Anna. - Nie wiemy, kiedy to się zmieni, nikt nas o niczym nie informuje. Nie mamy nawet pojęcia o tym, kiedy oficjalnie skończymy pracę - twierdzi.
- O likwidacji firmy dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową albo z mediów. Nawet jeśli uda nam się dodzwonić do centrali i uzyskać jakąkolwiek informację z działu kadr, to wiadomości są sprzeczne. Raz słyszymy, że pensje mają do nas wyjść przelewem, raz, że przekazem pocztowym. Nie wiemy, co robić - żali się Anna.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, kiedy pracownicy otrzymają pieniądze. Niestety, w centrali Amber Gold nikt nie odbiera telefonów.
Czy pracownicy mają szansę na odzyskanie zaległych wynagrodzeń i otrzymanie odprawy? Zapytaliśmy radcę prawnego specjalizującego się w tego typu kwestiach. - Pracodawca pozostający w likwidacji czy też w upadłości zobowiązany jest do wypełnienia wszystkich swoich zobowiązań w stosunku do pracowników - mówi portalowi Gazeta.pl Barbara Chochołowska z firmy Ernst&Young. Oznacza to, że Amber Gold powinien wypłacić pracownikom wszystkie wynagrodzenia, odprawy, a także ekwiwalent urlopu. - Ostatecznie jednak to, czy pracownicy otrzymają swoje należności od pracodawcy i w jakiej wysokości, zależeć będzie od sytuacji finansowej likwidowanego bądź upadłego pracodawcy - zaznacza Chochołowska. Innymi słowy - nie wiadomo, czy firma Marcina P. wywiąże się z zobowiązań.
Co zatem może zrobić pracownik? - Przepisy prawa wprowadzają pewien mechanizm ochronny w postaci Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - Wypłata środków z Funduszu może zostać uruchomiona w określonych sytuacjach niewypłacalności pracodawcy - tłumaczy prawniczka. Każdy pracownik ma prawo złożyć wniosek o wypłatę tych środków. - Zaspokojeniu podlegają należności główne np. z tytułu wynagrodzenia za pracę, wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy wskutek choroby, odprawy wynikającej z Ustawy o zwolnieniach grupowych - mówi Barbara Chochołowska.
Na razie trzeba jednak czekać na wypowiedzenia lub decyzję sądu, który musi ogłosić upadłość spółki Amber Gold.
* Imię i nazwisko znane redakcji