Wciąż trwają rozpoczęte 17 września protesty wokół Wall Street w Nowym Jorku. Młodzi ludzie żądają m.in. podniesienia podatków dla najbogatszych, a także wprowadzenia podatków od transakcji giełdowych. Protestują przeciw korupcji i cięciom budżetowym, bezrobociu wśród młodych, wojnie w Afganistanie. Według informacji policji szacowana liczba protestujących wzrosła od początku protestów z ok. tysiąca do 3 tysięcy.
Od dnia rozpoczęcia protestów aresztowano ponad 80 osób. Był wśród nich między innymi John Farley, dziennikarz portalu należącego do publicznej telewizji WNET . Mimo, że pracuje dla publicznych mediów, nie figurował w bazie dziennikarzy, którą posiada nowojorska policja (trzeba jej przedstawić m.in. materiały opublikowane w ciągu ostatnich 12 miesięcy - portal dla którego pracuje Farley powstał 3 miesiące temu). Został w związku z tym aresztowany.
- Staliśmy z fotoreporterką na chodniku, obserwując codzienny pochód na Wall Street, ona robiła zdjęcia (...). Kiedy coraz więcej ludzi zaczęło wchodzić na ulicę, policja stwierdziła, że wszyscy muszą wrócić na chodnik, ale kiedy ludzie zaczęli schodzić z drogi, policjanci zaczęli napierać na tłum. Widziałem jak używają dużych siatek, żeby zapędzić ludzi w jedno miejsce. Potem policja użyła gazu pieprzowego, spryskując twarze kilku młodych kobiet. Aresztowano nastolatków i starsze osoby. Około 20-30 policjantów przewracało ludzi na ziemię i używało pałek - relacjonuje reporter.
- Jeden z mężczyzn, którego spotkałem w furgonetce policyjnej relacjonował mi, że kiedy podszedł do grupy policjantów brutalnie zatrzymujących młodego, czarnego mężczyznę, został odepchnięty przez funkcjonariusza, a kiedy zapytał dlaczego, rzucony na ziemię i aresztowany - relacjonuje Farley. To zdarzenie zostało umieszczone na YouTube. Dodaje też, że w policyjnej furgonetce znalazła się też kobieta, która nie brała udziału w protestach, wychodziła tylko z księgarni i chciała zrobić protestującym zdjęcie telefonem komórkowym.
W czasie opisywanych przez dziennikarza aresztowań dwa dni temu doszło do użycia gazu pieprzowego przeciwko protestującym, którzy nie stawiali oporu, a wręcz przeciwnie, zostali odgrodzeni od reszty marszu przy użyciu siatek. Na umieszczonym na portalu YouTube filmie widać, że jeden z kierujących akcją policjantów podchodzi to grupy, opróżnia pojemnik z gazem i szybko odchodzi.
Nowojorska policja, jak informuje " Guardian " najpierw odmawiała wszczęcia postępowania w tej sprawie, doniesieniem zajęła się jedynie grupa do spraw skarg obywatelskich. Wydział wewnętrzny policji zaczął śledztwo wczoraj, po tym jak "Anonymous" - grupa hackerów-aktywistów znana między innymi z ataków na firmę Sony i kampanii przeciw sekcie Scjentologów umieściła w internecie dane porucznika Anthony'ego Bolgna, który uzył gazu, łącznie z jego historią służby, adresem domowym i imionami rodziny. Pojawił się także film, gdzie policjant używa ponownie gazu przeciw protestującym, a także informacje, że oficer oskarżony był o takie same przewinienia w czasie demonstracji przeciwko George'owi W. Bushowi w 2004 roku.
Protestujących odwiedzili w środę między innymi znany z antyglobalistycznych poglądów reżyser i laureat Oscara Michael Moore, a także aktorka Susan Sarandon . Policja zakłada, że liczba protestujących wzrośnie w weekend. W poprzednich tygodniach znacząco ich przybywało.