Pomarańczowa Alternatywa organizuje dziś we Wrocławiu happening przed Halą Stulecia - napisał przed południem na Alert24 nasz czytelnik. Okazało się, że legendarna grupa happeningowa poczuła, że musi zaznaczyć swoją obecność na Europejskim Kongresie Kultury.
- Chcieliśmy przypomnieć, że to właśnie tu, we Wrocławiu, 30 lat temu powstała Pomarańczowa Alternatywa. Organizatorzy Kongresu odwołują się do naszego dziedzictwa, do naszych idei, a nawet nas nie zaproszono - opowiadał po happeningu Waldemar Fydrych spiritus movens PA. Dodał, że proponował dyrektorowi kongresu, że poprowadzi wykład i pokaże filmy dokumentujące działania Krasnoludków. - Dyrektor nie był tym zainteresowany - powiedział Fydrych.
- Od tego że pan prezydent z panem ministrem będą sobie o czymś mówić, nic w kulturze się nie zmieni. Dobrze, że taki kongres się odbywa, ale jest niestety też przejawem tego, że sztuka polska jest zdominowana przez kuratorów i urzędników. Ale wierzę, że to już koniec myślenia postmodernistycznego w naszym kraju. Mam nadzieję, że to jego ostatni wytrysk - powiedział Fydrych.
Członkowie Pomarańczowej Alternatywy czują się zepchnięci na margines. "Działania Pomarańczowej Alternatywy stały się punktem wyjścia do myślenia o programie performatywnym, który będzie towarzyszył Europejskiemu Kongresowi Kultury. W programie nie pojawi się jednak żadna akcja słynnych aktywistów ani nawet dokumentacja ich dokonań" - czytamy w jednym z tekstów na stronie Europejskiego Kongresu Kultury.
Pod Halą Stulecia zebrało się kilkadziesiąt osób. Pojawiły się plakaty z napisami "Uwaga na KU(ltu)RĘ" czy "Pomarańczowa śmierć postmodernizmu".
Pomarańczowa Alternatywa to antysystemowy ruch happeningowy, który powstał w latach 80-tych. Symbolem ruchu stały się pomarańczowe czapeczki i znak wesołego krasnoludka malowany na murach. PA zasłynęła z takich happeningów jak "Policja ściga galopująca inflację", "Przecz z U-Pałami" czy "Bicie piany przy okrągłym stole".