Media: Biden ma plan B. Proponuje izraelski model dla Ukrainy w NATO. "Dramatyczna oferta"

Według prezydenta Joe Bidena USA mogłyby udzielić Ukrainie gwarancji, jakie ma Izrael. Byłby to pomost na drodze Ukrainy do NATO.

"To wypowiedź o potencjalne daleko idących konsekwencjach" – ocenia niemiecki tygodnik "Der Spiegel", komentując najnowszą sugestię prezydenta USA Joe Bidena w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. W wyemitowanym w niedzielę (9.07) wywiadzie dla telewizji CNN Biden powtórzył znane stanowisko Waszyngtonu dotyczące żądań Kijowa, by na wileńskim szczycie NATO Ukraina została zaproszona do członkostwa. "Nie sądzę, żeby w NATO panowała jednomyślność w kwestii przyjęcia Ukrainy do naszej rodziny w tej chwili, w trakcie wojny" – powiedział Biden. I dodał, że należy "wytyczyć racjonalną ścieżkę dla Ukrainy", by mogła spełnić warunki członkostwa.

A "w trakcie tego procesu – a to zajmie trochę czasu – USA byłyby gotowe zapewniać bezpieczeństwo, podobnie jak zapewniamy bezpieczeństwo dla Izraela. Zapewnić, broń, jakiej potrzebują, zdolności, by się bronić" – powiedział Biden. Podkreślił jednocześnie, że warunkiem takiego rozwiązania jest rozejm albo porozumienie pokojowe.

Zobacz wideo Biden ubiega się o reelekcję. Cimoszewicz: To dobra informacja, bo wiemy, jaka jest alternatywa

Krok Ukrainy w kierunku członkostwa w NATO

"Der Spiegel" ocenia w internetowym wydaniu, że "to dramatyczna oferta". "Partnerstwo USA z Izraelem w zakresie bezpieczeństwa jest wyjątkowe. Ale to, co początkowo brzmiało jak typowa wpadka Bidena, było dobrze przemyślane. Model izraelski jako pomost Ukrainy do NATO był omawiany w Waszyngtonie od miesięcy. Ale teraz, w przededniu szczytu NATO, który prawdopodobnie zostanie zdominowany przez aspiracje Kijowa do członkostwa, sprawa robi się poważna" – pisze "Spiegel".

I dodaje, że teraz "plan B Bidena jest już oficjalny: jeszcze nie akcesja, ale pierwszy krok w tym kierunku". Propozycja ma zostać przedstawiona na szczycie w Wilnie.

Wyjątkowe partnerstwo

"Spiegel" wyjaśnia także, że partnerstwo między USA a Izraelem nie opiera się na żadnym konkretnym porozumieniu, ale jest nieformalnym sojuszem, opartym na deklaracjach wsparcia, gwarancjach bezpieczeństwa, a przede wszystkim dostawach broni, ale bez interwencji militarnej samych Stanów Zjednoczonych. Pomoc wojskowa sięga około 3,8 mld dolarów rocznie, z czego większość przeznaczana jest na technologie zbrojeniowe i system obrony przeciwrakietowej "Iron Dome".

Według mediów najnowszą ofertę dla Ukrainy skonkretyzował doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Jake Sullivan. Ukraina musiałaby przeprowadzać reformy w celu wzmocnienia demokracji i gospodarki oraz sektora bezpieczeństwa i walki z korupcją. Jednocześnie działałaby dwustronna komisja ds. bezpieczeństwa, złożona z Ukrainy oraz USA i pozostałych sojuszników. Waszyngton byłby gotowy do zapewnienia "różnych form pomocy wojskowej", a także wsparcia w zakresie wywiadu czy cyberbezpieczeństwa.

Bild: Blokada Waszyngtonu i Berlina

Z kolei według wysokonakładowego dziennika "Bild" aktualnie to przede wszystkim Niemcy i USA naciskają na hamulec w sprawie otwarcia Ukrainie drogi do NATO na szczycie w Wilnie. Gazeta powołuje się na dyplomatę z kraju członkowskiego z Europy Środkowej i Wschodniej, który twierdzi, że Berlin i Waszyngton "naciskają na innych członków NATO, by dołączyli do ich stanowiska". Kolejny dyplomata powiedział gazecie, że te dwa państwa "chcą dokumentu końcowego szczytu, który ledwo wychodzi poza ten z Bukaresztu z 2008 roku". Wówczas ogólnie stwierdzono, że Ukraina i Gruzja "będą członkami NATO".

W ocenie gazety "Sueddeutsche Zeitung" w rzeczywistości "już dawno zapadła decyzja", że nie ma innej możliwości, jak przyjęcie Ukrainy do NATO. Jednak "ze względów taktycznych w komunikacie szczytu powiedziane zostanie: jeszcze nie wiemy, uważamy, że sprawa jest nieprzewidywalna, przyjęcie (do NATO) będzie częścią dużego pakietu negocjacyjnego". Według "SZ" "żaden kraj nie chce iść na wojnę o Ukrainę. Tak więc Kijów będzie musiał poczekać na członkostwo, aż wojna się skończy".

Ukraina nie może pozostać w próżni

Autor komentarza Stefan Kornelius przestrzega jednak, że "NATO nie powinno zamykać oczu na zasadę polityki bezpieczeństwa, która obowiązywała już w 2008 roku: próżnia sojusznicza tworzy niepokój i może prowadzić do wojny". "Neutralna Ukraina, ze stale zagrożonym bezpieczeństwem i uwikłana w walki, nigdy nie odnalazłaby pokoju i na stałe pozostałaby ryzykiem – a pewnego dnia dla zabezpieczenia swej egzystencji mogłaby nawet postarać się o broń nuklearną" – pisze Kornelius.

"Władimir Putin – i być może jego następca – zawsze będzie postrzegał Ukrainę jako nielegalny twór i uzasadniony cel ataku. Z perspektywy NATO oznacza to, że w dającej się przewidzieć przyszłości konieczne będzie militarne odstraszanie Rosji. Dla Ukrainy może być tylko jedno miejsce w tej strategii odstraszania – w Sojuszu. Kiedy otworzą się drzwi? Być może pod koniec obecnej fazy wojny, być może później. Ale otworzą się, ponieważ członkostwo w Sojuszu jest najcenniejszym instrumentem, jakim NATO może dysponować dla odstraszania i własnego bezpieczeństwa" – ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

***

Autorka: Anna Widzyk opracowanie

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle