Niemieckie media: Odbudowa Ukrainy otworzy drzwi do reparacji dla Polski? Berlin obawia się precedensu

Niemcy nie chcą zgodzić się na wypłacenie Ukrainie zamrożonych przez UE aktywów rosyjskiego banku centralnego. Jednym z powodów ma być obawa, że Polska mogłaby wówczas pozwać Berlin o wypłacenie reparacji.
Zobacz wideo Andrzej Duda w Kijowie. Powodem m.in. sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej

O kulisach stanowiska Niemiec w sprawie wypłacenia zamrożonych aktywów rosyjskich Ukrainie pisze w środę, 28 czerwca, gazeta "Berliner Zeitung". Dziennik powołuje się na ustalenia własne, jak i na obszerny raport "Financial Times". Gazeta z Berlina przypomina, że w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę, Unia Europejska zamroziła aktywa rosyjskiego banku centralnego w wysokości 200 mld euro. Pieniądze te UE chce przekazać Ukrainie na odbudowę kraju - jednak Niemcy nie wyrażają na to zgody.

"Financial Times", opierając się na wypowiedziach wysokich rangą niemieckich urzędników, opisuje, że Berlin obawia się stworzenia precedensu dla innych krajów. W sytuacji, gdyby UE rzeczywiście przekazała Ukrainie zamrożone aktywa rosyjskiego banku centralnego lub zatrzymała wpływy z inwestowania pieniędzy, Polska mogłaby skutecznie pozwać Niemcy o reparacje za zniszczenia powstałe w wyniku drugiej wojny światowej. Natomiast niemiecki minister sprawiedliwości Marco Buschmann przeanalizował unijne propozycje dotyczące zajęcia rosyjskich aktywów i doszedł do wniosku, że ich wdrożenie byłoby nielegalne - czytamy.

Polska nie ustępuje

Kwestia reparacji stała się w ostatnich miesiącach kolejnym powodem ochłodzenia stosunków polsko-niemieckich. Polska domaga się od Niemiec wypłaty 1,3 biliona euro. W kwietniu br. rząd polski przyjął uchwałę ws. konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z napaścią Niemiec na Polskę w 1939 roku oraz późniejszą okupacją niemiecką. Raport o stratach został w maju br. przekazany stronie niemieckiej przez wiceszefa resortu spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka. Berlin konsekwentnie odmawia jednak negocjacji na ten temat i podkreśla, że sprawa została prawnie uregulowana. 

Tymczasem Mularczyk, pytany w maju przez dziennik "Die Welt", czy obecnie jest dobry czas na roszczenia reparacyjne - w obliczu wojny w Ukrainie, gdy Europa powinna trzymać się razem = odpowiedział, że "jeśli ktoś prowadzi brutalną wojnę napastniczą, popełnia straszliwe zbrodnie wojenne, to musi zostać ukarany, potrzebna jest restytucja i odszkodowania". 

Utrata narzędzia nacisku na Rosję

Cytowany przez środowe wydanie "Berliner Zeitung" Leon Wansleben, ekspert ds. banków centralnych w Instytucie Maxa Plancka wyliczył też inne powody, dla których Niemcy nie są skore do przekazania Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów bankowych. Stwierdził, że w ten sposób "zostałaby złamana obietnica Zachodu dotycząca zarządzania swobodnym przepływem kapitału i funkcjonującym systemem płatności". Jego zdaniem Zachód obawia się nie tylko prawnych konsekwencji, ale także polityczno-ekonomicznych. Wokół Chin i Rosji mógłby bowiem powstać blok, który stworzyłby własne struktury płatnicze i finansowe. Przekazując 200 mld euro Ukrainie, Unia Europejska straciłaby także narzędzie nacisku w ewentualnych negocjacjach pokojowych. Uwolnienie 200 mld euro mogłoby być argumentem, by skłonić Rosję do ustępstw - uważa ekspert.

W marcu 2022 r., po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Komisja Europejska powołała grupę zadaniową "Freeze and Seize". Jej celem jest zapewnienie lepszej koordynacji sankcji UE wobec rosyjskich i białoruskich obywateli i przedsiębiorstw, a także umożliwienie państwom członkowskim UE, Eurojustowi i Europolowi współpracy w zakresie identyfikowania, zamrażania i - w miarę możliwości - konfiskaty rosyjskiego mienia.

Różne pomysły na odbudowę

Aby jak najlepiej wykorzystać zamrożone fundusze i rozpocząć odbudowę Ukrainy, Komisja zaproponowała państwom członkowskim różne warianty. Obejmują one m.in. zarządzanie zamrożonymi rosyjskimi aktywami publicznymi, inwestowanie ich i wykorzystanie zysków dla Ukrainy. Bank Światowy szacuje obecnie koszty odbudowy zniszczonego wojną kraju na 380 miliardów euro. Jak powiedział "Financial Times" unijny dyplomata zaangażowany w sprawę "wyzwaniem jest ustalenie, co jest prawnie uzasadnione i możliwe do obrony. Jest to bardziej kompleksowe, niż ktokolwiek sądził to na początku".

***

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.

 

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: