Dyplomatyczna wymiana ciosów między Berlinem a Moskwą trwa. W odpowiedzi na wydalenie z Rosji niemieckich urzędników niemiecki rząd zakazał działalności czterech z pięciu rosyjskich konsulatów w Niemczech. Od początku przyszłego roku Rosja będzie mogła utrzymywać pracę jedynie swojej ambasady w Berlinie oraz jednego konsulatu generalnego w RFN - poinformował w środę rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Wyjaśniając motywy tej decyzji, rzecznik oświadczył, iż rosyjski rząd "uczynił krok w kierunku eskalacji", ograniczając ogólną liczbę niemieckich przedstawicieli w Rosji do 350 osób. Decyzja Moskwy dotyczyła nie tylko dyplomatów, ale także pracowników instytucji kultury czy nauczycieli. Rzecznik wyjaśnił, że ta "bezpodstawna decyzja" zmusiła niemiecki rząd do "znacznego ograniczenia obecności dyplomatycznej w Rosji". Berlin postanowił zamknąć niemieckie konsulaty generalne w Kaliningradzie, Jekaterynburgu i Nowosybirsku oraz utrzymać minimalną obecność pracowników w niemieckich szkołach czy Instytutach Goethego. Nadal pracować ma ambasada Niemiec w Moskwie oraz konsulat generalny w Sankt Petersburgu.
- Jeżeli chodzi o rosyjską obecność w Niemczech, nasza decyzja oparta jest o zasadę wzajemności, aby zapewnić równowagę, jeśli chodzi o personel i strukturę. Dlatego postanowiliśmy cofnąć zgodę na utrzymywanie czterech z pięciu rosyjskich konsulatów generalnych działających w Niemczech - oświadczył rzecznik MSZ w Berlinie. Jak dodał, od Rosji zażądano likwidacji czterech jej konsulatów najpóźniej do 31 grudnia 2023 roku.
Rosyjskie konsulaty generalne na terenie Niemiec działają obecnie w Bonn, Frankfurcie nad Menem, Hamburgu, Lipsku i Monachium. Według rzecznika nie wiadomo jeszcze, które z nich zostaną zamknięte. Prowadzone są rozmowy w tej sprawie ze stroną rosyjską. Rzecznik nie odpowiedział także na pytanie o to, jak liczny jest obecnie rosyjski personel dyplomatyczny w Niemczech.
DPA, AFP/ widz
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.