Polityka Niemiec wobec Rosji, Ukrainy i w kwestii energetyki poniosła klęskę, uważa były ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel w rozmowie Hubertusem Volmerem z kanału informacyjnego ntv. Zapytany, czy zgadza się z twierdzeniem premiera Morawieckiego, że "Niemcy działają w sposób trudny do zrozumienia" w sprawie dostaw czołgów Leopard dla Ukrainy, dyplomata podkreślił, że wywarcie przez polskiego premiera publicznej presji na kanclerza Niemiec jest działaniem "raczej nietypowym w relacjach między sojusznikami i partnerami".
Zgadzając się sugestią, że partia PiS próbuje niemiecką decyzję o dostawie czołgów przypisać sobie jako własny sukces, zaznaczał, że ostatecznie to "amerykańska decyzja o dostarczeniu leopardów doprowadziła do zmiany niemieckiego stanowiska".
Dyplomata zwrócił także uwagę, że krytyki Warszawy pod adresem Berlina nie można zrzucić wyłącznie na karb wewnętrznych rozgrywek politycznych ws. przyszłych polskich wyborów. - Polska jest dotknięta wojną na Ukrainie w bardzo konkretny sposób. Jest ona bezpośrednim sąsiadem Ukrainy, wiele linii zaopatrzeniowych przebiega bezpośrednio przez Polskę - powiedział Nikel i dodał, że Polska w sposób godny podziwu przyjęła miliony uchodźców z Ukrainy.
- Wszystko, co dzieje się w Ukrainie, w dużo większym stopniu dotyka Polski; nie tylko ze względu na geografię, ale także ze względów historycznych - dodał dyplomata. Ale oprócz geografii i historii rolę odgrywa oczywiście polityka. - Widzimy tu próbę zbicia kapitału politycznego na niepowodzeniu polityki Niemiec wobec Rosji, Ukrainy i ws. energii poprzez publiczną krytykę - powiedział Nikel.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Ale zdaniem Rolfa Nikela nie jest to główny motyw. Jak wskazał, "różne polskie rządy i polska opinia publiczna ostro krytykowały w ostatnich latach politykę Niemiec wobec Rosji". Wielokrotnie wytykali Niemcom uzależnienie polityki energetycznej od Rosji oraz naiwną z polskiego punktu widzenia politykę bezpieczeństwa. - Wraz z autodestrukcyjnym atakiem Rosji na Ukrainę polityka niemiecka poniosła klęskę. Dla Niemiec oznacza to utratę zaufania i osłabienie wiarygodności w regionie, zwłaszcza w Polsce - uważa dyplomata. I tylko dzięki mądrej polityce wzmacniania wschodniej flanki NATO oraz wspierania Ukrainy Niemcy mogą odzyskać utracone zaufanie.
Natomiast przyczyn nieufności w polskiej polityce wobec Rosji i trafniejszego osądu jej działań zdaniem Rolfa Nikela należy doszukiwać się we wspólnej polsko-rosyjskiej przeszłości. Polacy w przeciwieństwie do Niemiec mają konsekwentnie negatywne doświadczenia z Rosją. Rosja, podobnie jak Niemcy, była obecna przy wszystkich rozbiorach Polski, od 1772 roku do paktu Hitler-Stalin.
- Podczas gdy my dokonaliśmy zasadniczego zwrotu w naszych stosunkach ze Związkiem Radzieckim i Rosją od 1989-90. roku, Polska pozostała sceptyczna - wspomina dyplomata. Nawet po 2014 roku, po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie, działania NATO mające na celu wzmocnienie jego wschodniej flanki nie poszły dla Polaków wystarczająco daleko. - Polska również była sceptycznie nastawiona do mińskich negocjacji. My natomiast zakładaliśmy, że problemy mogą być rozwiązane za pomocą takiego procesu politycznego - podkreśla Nikel.
Na pytanie, czy inwazja Rosji na Ukrainę nie mogłaby być nowym początkiem dla stosunków polsko-niemieckich, dyplomata przyznał, że Niemcy ze swoją polityką z przełomu wieków zbliżyły się do polskiej polityki wobec Rosji jak nigdy dotąd. - Może to być iskra dla nowej wspólnej polityki wschodniej wspieranej przez obie strony - dodał.
Wprawdzie, jak wskazuje, polski rząd na razie "woli próbować zbić kapitał polityczny na zaistniałej sytuacji". Zachodzi przy tym niebezpieczeństwo, że "te polskie pięć minut", gdy Polska korzysta z nowego nastawienia Niemiec miną szybciej niż niektórzy myślą - wskazuje Rolf Nikel.