Już na początku grudnia ponad pięć procent osób w Niemczech było na zwolnieniu lekarskim. To dane, które przekazała agencji AFP publiczna kasa chorych Techniker Krankenkasse, w której ubezpieczonych jest najwięcej osób w Niemczech. Oznacza to wzrost o niemal 30 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Dane te nie uwzględniają pełnego miesiąca. Należy się spodziewać, że liczba chorych w całym grudniu jest jeszcze wyższa.
- Główną przyczyną znacznego wzrostu nieobecności [zatrudnionych w miejscu pracy - red.] w tym roku są infekcje dróg oddechowych i przeziębienia - tłumaczył cytowany przez AFP szef TK Jens Baas. -Co ciekawe, fale przeziębień odegrały również dużą rolę poza sezonem (przeziębień), czyli głównie w lipcu i październiku - dodał.
Nie tylko firmy borykają się z realizacją swoich planów. Dosłownie na każdym kroku brakuje personelu, który jest na zwolnieniu z powodu chorób. Przedszkola czy szkoły narzekają na brak nauczycieli i wychowawców i często zwracają się do rodziców z prośbą, by wcześniej odebrali swoje dzieci lub - jeśli mogą - w ogóle nie przyprowadzali ich do przedszkola. Chorobom układu oddechowego towarzyszą nierzadko inne typowe infekcje wieku dziecięcego. Niektóre placówki informują o tym rodziców jeszcze zanim wejdą z dzieckiem do środka.
Stołeczny dziennik "Berliner Kurier" pisał w środę o nawet 9 milionach osób, które obecnie chorują w Niemczech.
W ostatnich dniach również stołeczne metro i koleje podmiejskie informowały na wyświetlaczach o kłopotach z personelem i prosiły pasażerów o wyrozumiałość. "Berliner Kurier" donosi, że obecnie 14 proc. osób kierujących metrem choruje i dodaje, że rozkład jazdy tramwajów w stolicy Niemiec "został odchudzony".
Berlińska klinika Charite odwołała do końca roku wszystkie planowane operacje i koncentruje się na tych, ratujących życie.
Jak podają związki zawodowe, cytowane przez dziennik, również stołeczna policja musi obejść się bez co piątego pracownika, a straż pożarna musi poradzić sobie bez 17 proc. zatrudnionych. Gazeta zwróciła się do kasy chorych AOK z prośbą o dane dotyczące chorych osób. Ubezpieczyciel zapewnił, że chętnie udostępni dane, ale obecnie pracownicy, którzy się tym zajmują, są chorzy.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle