Niemiecka prasa o udaremnionym zamachu stanu. "Mogło się skończyć krwawą łaźnią"

Dzienniki w Niemczech komentują udaremniony zamach stanu, planowany przez prawicowych ekstremistów. Media podkreślają, że zaskakująco konkretne plany przewrotu to alarm dla demokracji.

"Sueddeutsche Zeitung" uważa: "Można by pójść na łatwiznę i uznać tych ludzi za nieszkodliwych dziwaków w myśl hasła: demokracja musi znosić takie typy. Ale to byłoby naiwne. Część z 52 oskarżonych, o których mówi się, że należą do organizacji terrorystycznej planującej zbrojną zmianę systemu, pochodzi z klasy średniej. Są wśród nich nauczyciele, lekarze i przedsiębiorcy. To ludzie, którzy w gruncie rzeczy powinni być filarami demokracji".

Jak dodaje dziennik, "ich ‘ramię zbrojne’ miało tylko tworzyć czołówkę nowej armii po przewrocie, ale najwyraźniej już wcześniej rekrutować żołnierzy i policjantów. (...) Prawicowe postawy w Bundeswehrze są zawsze niepokojące. Zadaniem polityków i dowództwa Bundeswehry jest trzymanie takich ludzi z dala od niej".

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

"Mitteldeutsche Zeitung" z Halle pisze w podobnym tonie: "Obywatele Rzeszy nie powinni być traktowani przez społeczeństwo jako ludzie niespełna rozumu. Zapora przeciw prawicy musi zostać podniesiona".

"Choć cieszy fakt, że policji udało się aresztować kilkudziesięciu z tych, którzy planowali zamach stanu, niepokojące jest to, że grupa była w stanie uformować się bez przeszkód. Odpowiednie służby, od policji po Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, muszą być lepiej wyposażone, aby mogły pracować szybciej i skuteczniej" - czytamy.

Zobacz wideo Jarosław Gowin na liście PSL? Kosiniak-Kamysz: Nie ma o tym mowy na dzień dzisiejszy

Niemcy. Udaremniono zamach stanu

"Volksstimme" z Magdeburga przestrzega: "Ci, którzy do tej pory traktowali tak zwanych Obywateli Rzeszy jako dziwaków i pomyleńców, ale w sumie raczej niegroźne ugrupowanie, muszą teraz zmienić swoje stanowisko w tej sprawie. Zakrojona na dużą skalę operacja władz ujawniła podejrzaną sieć terrorystyczną o skrajnie prawicowym i ekstremistycznym charakterze, napędzaną fantazjami o siłowym przewrocie w państwie i teoriami spiskowymi. To jest bardzo groźne".

"Państwo pokazało, że potrafi się skutecznie bronić, o czym świadczy udana akcja policji. Teraz jednak trzeba całkowicie osuszyć to brunatne bagno. Wymaga to szczegółowej analizy tego, co się stało. Jak daleko były posunięte plany przejęcia władzy? Jak można było zbudować siatkę terrorystyczną, która najwyraźniej nie była obserwowana przez tajne służby? A to, że była posłanka do Bundestagu z ramienia AfD najprawdopodobniej należała do tej siatki terrorystycznej, jest kolejnym dowodem na antykonstytucyjne i antydemokratyczne tendencje w tej partii. To całkowicie słuszne, że Urząd Ochrony Konstytucji ma AfD na celowniku" - wskazuje gazeta.

Zdaniem "Muenchner Merkur" "ich plan przypomina szturm na Kapitol przeprowadzony przez podżeganych do tego zwolenników Trumpa, a jeśli spojrzeć dalej wstecz, znajdziemy też analogie do puczu Hitlera z 1923 roku: prawicowi terroryści, którzy chcą szturmować Bundestag, okupować państwo i obalić konstytucję".

"Można odrzucać fantazje, które szef gangu, zatrzymany przez policję arystokrata z Turyngii, obficie prezentował także - w co niezrozumiałe - nigdy nieusuwanych filmikach na YouTube, jako kompletne bzdury. Ale tak nie jest. Plany zamachu stanu były daleko zaawansowane i zaskakująco konkretne. Konspiratorzy obrali sobie za cel policjantów i żołnierzy, aby wejść w posiadanie broni. To zaś jak najbardziej mogło się zakończyć krwawą łaźnią" - oceniają publicyści.

"Zapora przeciw prawicy musi zostać podniesiona wyżej"

"Stuttgarter Zeitung" zaznacza: "Dzisiejszej Republiki Federalnej Niemiec nie można porównywać z Republiką Weimarską sprzed 100 lat, gdy bieda, bezrobocie oraz inflacja osiągały zupełnie inne rozmiary, a puczyści z lewicy i prawicy chcieli rozmontować demokrację. Ale poziom podżegania i nienawiści osiągnął poziom, który powinien zaalarmować przekonanych demokratów".

Dziennik dodaje, że "fantazje o obaleniu rządzących, rojone przez tych, którzy chcieli zainstalować Heinricha XIII jako głowę niemieckiego państwa, to tylko gazowe bąble wydobywające się z dużo większego bagna".

"Na tym tle wydaje się dość niecodzienne, że unia CDU/CSU niedawno gardłowała o ‘zielonym RAF-ie’, mając na uwadze akcje protestacyjne organizowane przez stosunkowo nielicznych buntowników klimatycznych" - wskazuje Stuttgarter Zeitung.

"Koelner Stadt-Anzeiger" podkreśla: "Choć cieszy fakt, że policja była w stanie aresztować w obławie dziesiątki ekstremistów planujących obalenie systemu, niepokojące jest to, że ta grupa zdołała się uformować bez przeszkód. ‘Obywatele Rzeszy’ mimo tej obławy nie zaprzestaną swojej działalności i knowań. Odrzucają bowiem prawowite państwo, jakie znamy".

"Z ich pokrętnego światopoglądu wynika, że muszą walczyć o nowy porządek. Przerażające jest to, że wśród aresztowanych znalazła się była posłanka do Bundestagu z ramienia AfD Birgit Malsack-Winkemann, która pracowała jako sędzia. Ludzi z takim światopoglądem nie powinno się dopuszczać do pracy w służbie publicznej ani w wojsku. Zapora przeciw prawicy musi zostać podniesiona wyżej" - ocenia gazeta.

Tekst pochodzi z serwisu Deutsche Welle >>>

 
Więcej o: