Kolońska diecezja znajduje się pod ostrzałem krytyki w związku z podejrzeniami o przypadki molestowania seksualnego, którego mieli dopuszczać się zatrudnieni w niej duchowni. Teraz potwierdzono, że 66-letni kardynał Rainer Maria Woelki Woelki zniszczył listę księży podejrzanych o nadużycia.
Diecezja kolońska potwierdziła, że Woelki rzeczywiście zrobił to w 2015 roku, a zniszczenie miało nastąpić ze względu na "ochronę danych osobowych". Archidiecezja podkreśliła, że żadna informacja nie została utracona, ponieważ oryginalne pliki są nadal dostępne.
Wcześniej informował o tym dziennik "Kölner Stadt-Anzeiger". Według informacji przekazanych przez archidiecezję Woelki miał otrzymać arkusz kalkulacyjny Excel z nazwiskami księży oskarżonych o nadużycia seksualne w 2015 roku, stosunkowo krótko po objęciu urzędu w Kolonii. Na liście znajdowały się także płatności, które zostały dokonane na rzecz osób dotkniętych nadużyciami w uznaniu ich cierpienia.
Według archidiecezji po objęciu urzędu Woelki chciał się zorientować w sytuacji i w ten sposób dotarł do listy. Dziś kardynał już nie pamięta, jakie nazwiska były wtedy na liście - twierdzi archidiecezja, podkreślając, że konkretne czyny zostały dokładnie zbadane przez specjalistyczne wydziały archidiecezji oraz w kilku ekspertyzach.
W ubiegłym roku Woelki został wysłany przez papieża Franciszka na pięciomiesięczny urlop naukowy. Papież zarzucił mu o"poważne błędy", zwłaszcza w jego komunikacie w związku z raportem o nadużyciach, którego Woelki nie chciał dopuścić do publikacji. Kardynał wznowił swoje obowiązki służbowe na początku marca. Musiał jednak złożyć list z rezygnacją, co do którego papież musi jeszcze podjąć decyzję.
W połowie sierpnia około 50 proboszczów, pracowników parafii i innych urzędników archidiecezji kolońskiej zdystansowało się od kardynała w specjalnym oświadczeniu - po ujawnieniu, że Woelki w sprawach PR korzystał z porady z zewnątrz. W 2020 roku agencja specjalizująca się w komunikacji opracowała plan "przetrwania" Woelkiego na stanowisku. Eksperci od PR sugerowali mu między innymi, by w sporze o nieopublikowany raport o nadużyciach spróbował przeciągnąć na swoją stronę utworzoną w kolońskiej diecezji radę ds. ofiar nadużyć seksualnych.
(DPA/sier)