- Niemcy nigdy nie wypierali się zbrodni popełnionych w czasach nazizmu. To ważne z moralnego punktu widzenia. Nie na miejscu i niesprawiedliwe byłoby też mówienie, że Niemcy nie dokonały prawnokarnych rozliczeń nazistowskich zbrodni.
Były jednak przypadki takie jak generała SS Heinza Reinefartha, który stłumił Powstanie Warszawskie, a po wojnie przez długi czas był burmistrzem na wyspie Sylt - powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie opublikowanym we wtorek w niemieckim dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Prezydent RP odpowiadał na pytanie, czy zarzuty wysuwane coraz częściej przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że Niemcy nie rozliczyły się ze swoją nazistowską przeszłością, mają związek ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w Polsce.
- Inną sprawą jest to, że Niemcy nie zapłaciły Polsce odszkodowań za materialne straty wojenne. Ta kwestia nie została odpowiednio uregulowana. Takie przekonanie panuje u nas w kraju – powiedział Duda.
Prezydent podkreślił, że uważa się za osobę pragnącą budować dobre polsko-niemieckie relacje. Zwrócił uwagę na dobre kontakty z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem. Przypomniał, że dzięki zaangażowaniu ich małżonek udało się umieścić sieroty z Ukrainy w jednym z chrześcijańskich ośrodków w Niemczech.
- Jeśli chodzi o politykę: uważam się za adwokata dobrych niemiecko-polskich stosunków tutaj w kraju - podkreślił.
Prezydent RP zwrócił uwagę na znaczenie wojny w Ukrainie dla losów całej Europy. - Ukraina broni dzisiaj Polski, Europy, a więc także Niemiec. Jeżeli Ukraina mimo bohaterskiego oporu nie powstrzyma imperialnych planów Putina, Polska i kraje bałtyckie będą bezpośrednio zagrożone rozszerzeniem na Europę Środkową rosyjskiej strefy wpływu – wyjaśnił.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.