"Jednym z przykładów jest tu kwestia praworządności. Anonimowi urzędnicy UE powiedzieli niedawno, że Unia prawdopodobnie na razie zrezygnuje z zastosowania mechanizmu praworządności, który uzależnia wypłaty środków UE od przestrzegania zdefiniowanych przez Brukselę zasad demokratycznych. To wyraźna zmiana stanowiska Brukseli sprzed wojny, które wydawało się zapowiada wstrzymanie pieniędzy dla takich krajów, jak Polska i Węgry" - pisze Casarotto, przypominając, że niezależnie od tego mechanizmu KE blokuje już środki na odbudowę gospodarczą po pandemii dla obu tych krajów.
Zdaniem eksperta już przed wojną Berlin należał do najgłośniejszych orędowników kompromisu w tej sprawie, a teraz, w obliczu nieznanych dotąd wyzwań, wskazuje, że jedność musi być priorytetem. "Niemcom szczególnie zależy na stosunkach z Polską, bo kraj ten pełni ważną rolę jako bufor między Niemcami a Rosją. Ostatecznie niemiecka presja prawdopodobnie skłoni UE do tego, by zrezygnować z gróźb dotyczących wstrzymania środków i okazać większą elastyczność wobec Polski i Węgier" - ocenia Casarotto.
Wskazuje, że według doniesień mediów KE planuje także odblokowanie środków z Funduszu Odbudowy dla Polski i być może Węgier, co "byłoby odwrotem od dotychczasowej retoryki o obronie praworządności w UE".
"Pomimo sprzeciwu niektórych posłów Parlamentu Europejskiego, którzy uważają, że UE ma moralny obowiązek obrony praworządności, najpewniej przeważy wyrozumiałość. W uproszczeniu: pragmatyzm jest przed ideałami" - pisze Casarotto.
Więcej aktualnych informacji na temat wojny w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak zauważa ekspert, "najnowsze zagrożenie ze strony rosyjskiego rewanżyzmu unaoczniło Niemcom, iż potrzebują silnej i współpracującej Polski, aby zabezpieczyć się przed Rosją". "Gdy bomby zaczęły spadać, wcześniejsza przyjazna postawa wobec Rosji stała się dla Berlina ciężarem, ale tak samo ciężarem stała się twarda postawa wobec Warszawy" - wyjaśnia ekspert.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
"Polska jest przecież na pierwszej linii frontu w sprawie uchodźców. Niemcy są świadome tego, jak kolejny kryzys uchodźczy może wpłyną na spójność UE. Nawet jeśli inne państwa są teraz otwarte na przyjęcie uchodźców, to jest jasne, że im więcej może ich przyjąć Polska, tym lepiej" - dodaje Casarotto. Jak ocenia, odblokowanie środków dla Polski z Funduszu Odbudowy mogłoby pomóc lepiej poradzić sobie z sytuacją i "ograniczyć zachęty dla Ukraińców do przemieszczania się dalej na Zachód".
"Pewnie są w Europie rządy, które widzą to zupełnie inaczej, ale Niemcy będą ciężko pracować nad tym, aby przekonać Komisję Europejską do odblokowania środków dla Polski" - uważa ekspert GPF. I dodaje, że "silna i sojuszniczo nastawiona Polska - oraz w mniejszym stopniu także Węgry - to dla Niemiec imperatyw polityki bezpieczeństwa". Zdaniem Casarotto Niemcy chcą ponownie pełnić wiodącą rolę w UE, "nawet jeżeli muszą ponosić koszty, których wcześniej nie były gotowe ponieść".
***
Autorka: Anna Widzyk
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle