Minister zdrowia Niemiec Jens Spahn obawia się, że z powodu epidemii nowego koronawirusa w Europie zabranie leków. - Epidemia doprowadziła bowiem do wstrzymania w Chinach produkcji ważnych składników, co za kilka tygodni może już doprowadzić do niedostatku lekarstw - powiedział Spahn przed spotkaniem ministrów zdrowia krajów UE w Brukseli. Dodał, że Komisja Europejska musi przeanalizować sytuację i zaproponować nowe rozwiązania.
Czytaj też: WHO: szczepionka przeciwko koronawirusowi powstanie w ciągu 18 miesięcy
Na całym świecie branża farmaceutyczna jest uzależniona w wytwarzania substancji czynnych w Chinach. Już kilka dni temu eksperci ostrzegali, że spowodowany koronawirusem zastój produkcji w Chinach może prowadzić do braku antybiotyków m.in. w Niemczech. W prowincji Hubei, która jest szczególnie dotknięta epidemią, wstrzymano produkcję substancji czynnych. Szybko zmniejszają się także zapasy substancji służących do dalszego przetworzenia. Przy dłuższej przerwie Europie grożą więc problemy z dostawą leków.
Posiedzenie ministrów zdrowia krajów UE zostało zwołane z niewielkim wyprzedzeniem. Celem rozmów jest koordynacja 27 krajów UE w walce z koronawirusem. Do tej pory w Europie jest niewiele przypadków zachorowań. W Niemczech odnotowano 16. Kraje UE chcą się jednak przygotować na ewentualny wzrost liczby chorych.
Według ministra Spahna koordynacja na szczeblu unijnym musi dotyczyć też kontroli wjazdu. - Potrzebna jest decyzja, czy i ewentualnie jakie środki podejmiemy na lotniskach w UE - powiedział niemiecki minister. W Niemczech piloci muszą już informować o ewentualnych przypadkach infekcji. Pozostaje pytanie, czy należy też pytać pasażerów o ich kontakt z chorymi lub zagrożonymi osobami w Chinach. Spahn domaga się także większego zaangażowania finansowego UE w walce z nowym koronawirusem. Środki miałyby pochodzić z puli w budżecie unijnym przeznaczonej na prowadzenie badań.
Tymczasem w Chinach gwałtownie wzrosła liczba zakażeń wirusem. W prowincji Hubei zarejestrowano prawie 15 tys. nowych przypadków. Dzień wcześniej było jeszcze zaledwie 1638 nowych infekcji. Chińskie władze tłumaczą to zmianą metody w kwalifikacji chorych. O 242 przypadki (dwukrotny wzrost) powiększyła się też w tej prowincji liczba ofiar śmiertelnych. Obecnie na chorobę płuc wywołaną nowym wirusem zmarło w tym regionie 1310 osób.
Tekst pochodzi z serwisu "Deutsche Welle".