Grupa neonazistów z Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Brandenburgii w ramach przygotowań do ataków na wrogów politycznych miała zamówić 200 worków na zwłoki i wapno palone. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) przekazał do Bundestagu listę z planowanymi zamówieniami - podały w piątek gazety sieci RND (RedaktionsNetzwerk Deutschland).
Urząd Ochrony Konstytucji, na zapytanie ewangelickiej agencji informacyjnej (epd), odpowiedział, że nie wypowiada się na temat toczącego się śledztwa. Sprawą zajmuje się Prokuratura Generalna.
Wcześniej prokuratora złożyła w Bundestagu wniosek o monitoring poczty ekstremistów w ramach tzw. rozszerzonego śledztwa, na co musi wyrazić zgodę komisja parlamentu.
Według gazety RND licząca trzy strony, odręcznie spisana lista pochodzi od członków skrajnie prawicowego ugrupowania Nordkreuz. Prokuratura Generalna prowadzi wobec niego od 2017 r. śledztwo ze względu na podejrzenie przygotowywania zamachu terrorystycznego.
Członkami Nordkreuz, kontaktującymi się przez Messengera, jest ponad 30 tzw. preppersów, ludzi szykujących się na "Dzień X" - oczekiwany przez nich upadek porządku państwowego, spowodowany falą uchodźców czy atakami islamskich terrorystów - i planujących zamordowanie przeciwników politycznych.
Według tajnych służb, większość członków grupy pochodzi z kręgów Bundeswehry i policji. Mają być wśród nich także byli i aktywni członkowie jednostki antyterrorystycznej policji (SEK), działającej przy Krajowym Urzędzie Kryminalnym (LKA) Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Wszyscy członkowie Nordkreuz mają dostęp do broni, dysponują dziesiątkami tysięcy sztuk amunicji i są wytrawnymi strzelcami.
Przeciwko trzem z nich prowadzi równolegle śledztwo prokuratura w Schwerinie. Są podejrzani o kradzież od 2012 r. z zasobów LKA blisko 210 tys. sztuk amunicji.
Podejrzani mają odpierać wszelkie zarzuty, w tym spisanie list potencjalnych ofiar i planowanie zamachów. Natomiast według informacji z kręgów służb bezpieczeństwa przygotowania do "Dnia X" toczyły się z "niebywałą intensywnością". Członkowie grupy mieli przygotowywać na służbowych komputerach policyjnych listę blisko 25 tys. nazwisk i adresów. Przeważnie chodzi o osoby z regionu preppersów, głównie lokalnych polityków z SPD, Zielonych i Lewicy oraz CDU, którzy zadeklarowali się jako "przyjaźni uchodźcom" i mieli świadczyć im pomoc.
Każdy członek czatu Nordkreuz miał systematycznie przeczesywać w poszukiwaniu potencjalnych ofiar wsie i gminy w swoim regionie. Zebrane nazwiska pochodzą głównie z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w tym z Wismaru, Ludwigslust i Schwerina oraz z okolic miejscowości Perleberg i Pritzwalk na północy Brandenburgii.